PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=174167}

Chłopiec z latawcem

The Kite Runner
7,6 18 725
ocen
7,6 10 1 18725
7,0 4
oceny krytyków
Chłopiec z latawcem
powrót do forum filmu Chłopiec z latawcem

................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ................................................................................ ......................................................Nie czytałam ksiązki. Z tego co tutaj piszecie książka to wg was arcydzieło. Jako, że jej nie znam opieram swoją ocenę na filmie, który wg mnie był bardzo średni. Liczyłam tu na ciepłą opowieść o przyjaźni a tu co otrzymałam?? amerykańską propagandę skierowaną na naród muzułmański z ckliwym i tandetnym happy endem...

Pierwsza część zapowiada się bardzo dobrze- mamy opowieść o dwojgu przyjaciół z okresu ich dzieciństwa..

Niestety im dalej w las, tym bardziej film rozczarowuje...

Potem zaczyna się ciąg powiedziałabym denerwujących i kiczowatych zdarzeń rodem z filmów sensacyjnych- czasem nawet denerwujących np.:

-bardzo zirytowało mnie to, że podczas ucieczki z Kabulu podczas zatrzymania przez sowieckich żołnierzy mąż kobiety, która miała zostać zgwałcona (wiem, strasznie to brzmi) nawet nie stanął w jej obronie, pomimo, że ona płakała w rękaw męża...
-główny bohater widząc, że jego najlepszy przyjaciel jest gwałcony nie reaguje (ale w sumie nie ma się co dziwić, skoro nawet jego ojciec twierdził, że jest tchórzem),ba! nawet nie biegnie po pomoc
-wątek końcowy z "oprawcą z dzieciństwa" też jest mocno naciągany- każdy, kto choć trochę zna islam wie, że związki homoseksualne są w islamie karane śmiercią! więc w ogóle ten wątek jest z kosmosu wzięty, tym bardziej, że on się z tymi skłonnościami nie krył- nawet zarządca sięrocińca wiedział co jest na rzeczy- skoro przychodził po dzieci. No,a nie mówiąc już o jego "ochroniarzach"- może Talibowie są fanatykami, ale nie są aż tak głupi, żeby nie wiedzieć "co jest na rzeczy"
-następną rzeczą jest irytujaca postawa głównego bohatera, który uciekł z Kabulu i przez te wszystkie lata spędzone Ameryce nawet nie zadzwonił do swego przyjaciela, który nadstawiał do niego karku
-na końcu filmu widzimy, jak przygarnia małego chłopca, jadąc po niego aż z Ameryki, wdając się w bójkę z Talibem, która o mało nie przypłacił życiem (o Matko, jaki ten wątek był tandetny- prawie jak "Rambo" z Sylvestrem S.). Wydaje mi się, że ta sytuacja miała "wybielić" nieco głównego bohatera, który chciał odkupić swoje winy- że niby taki dobry, bo bratanka przygarnął
-mamy tu wątek melodramatyczny- zupełnie jak w noweli- ojciec głównego bohatera sypiał z żoną służącego- no tak o to najlepszy przyjaciel nagle staje się bratem...

Uważam, że ten film zrobiony jest przez Amerykanów dla Amerykanów- zalatuje propaganda antymuzułmańską. Reżyser przedstawia kraj bliskiego wschodu jako ekstremalnie niebezpieczny- wyjście z samochodu do własnego domu graniczy z cudem! Boże zmiłuj się!

No i najważniejsze w tym filmie: film mnie rozczarował, bo nie dosyć, że główny bohater uciekł z kraju, wrabiając najlepszego przyjaciela w kradzież, narażając go na homoseksualny gwałt, to jeszcze nie przyznaje się, że ciąg zdarzeń negatywnych, był spowodowany TYLKO i wyłącznie przez niego! A on nawet nigdy nie próbuje przeprosić, ani wytłumaczyć. Postanawia odepchnąć problemy w taki sposób, aby wygodnie mu się żyło. No i gwoździem do trumny był list od przyjaciela, który niczym miłosierny Samarytanin kocha i szanuje swojego kolegę-brata pomimo trudów wspólnego życia...

Mam nadzieję, że książka jest lepsza.
Bo film to wg mnie kaszana.
A zapowiadał się tak dobrze.

ocenił(a) film na 7
khloe

Mąż nie stanął w obronie kobiety która miała zostać zgwałcona ze strachu. Od razu dostalby kulę w łeb.

ocenił(a) film na 8
Pancefaust

Stanął w jej obronie. Przecież prosi kierowcę, by ten przetłumaczył Ruskowi, że błaga o litość, żeby tego nie robił, że może też ma żonę.

użytkownik usunięty
khloe

moim zdaniem to świadczy o dobrym filmie, że nie potrafimy się pogodzić z czynami bohaterów, nie rozumiemy ich, krzyczymy do telewizora, że jak to, zrób coś. ale takie jest życie. ludzie postępują w taki czy inny sposób i na pewno nie będzie nam dane zrozumieć wszystkich decyzji. możemy się gniewać, próbować zrozumieć, dociekać, ale człowiek zawsze pozostanie zagadką. a co do propagandy, to świadomy człowiek wyciągnie z tego filmu to, co wartościowe, a resztę pozostawi bez komentarza. tak sądzę!

khloe

Proceder tańczących chłopców, będący formą pedofilii i homoseksualizmu jest spotykany w Afganistanie. I wcale nie jednostkowy.To busha bazi. Polecam dokument "Męskie igraszki w Afganistanie". Nie pozostawia cienia wątpliwości i złudzeń co do losu chłopców i pozycji społecznej ich oprawców...

ocenił(a) film na 5
khloe

Nie czytałam książki, więc pewnie się mylę, ale ja zinterpretowałam te sytuacje następująco. Gwałt - nie podszedł, bo on był jeden i mały, a tamtych 3 i dużych, więc i tak by mu nic nie pomógł, a poza tym po prostu się bał, zwyczajnie, jak to dziecko. Nie biegł po pomoc, bo był w szoku. Potem oczywiscie tego żałował, przez całe urodziny było widać, że jest bardzo smutny, w ogóle to dla niego też była na pewno trauma. Na tych urodzinach jeszcze obserwował, jak ten przyjaciel musi serwować drinki temu kolesiowi, co mu to zrobił. Po jakimś czasie był zły z kolei na niego, że jest taki potulny i że się nie chce bronić (scena jak rzucał w niego owocami) ale zobaczył wtedy, że on po prostu nie umie się bronić i że taki już będzie, nie obroni się i koniec. On jego też obronić nie umiał. Dlatego powziął pragnienie, żeby się wyprowadził ten kolega i był z dala od tamtych prześladowców, którzy mieszkali tam blisko i przychodzili do jego ojca (na tym przyjęciu urodzinowym przecież byli, wiec to chyba jacyś znajomi, może biznesowi, może ten biedny chłopiec musiał ich co jakiś czas widywać?). Ale ojciec nie chciał słyszeć, aby dać im wypowiedzenie. Dlatego właśnie wpadł na pomysł, że podłożył ten zegarek. Chciał chronić tego kolegę przez to, żeby wyjechał stamtąd i był daleko od pzreśladowców. A on się przyznał, że ukradł, więc być moze było to takie niedopowiedzenie, które by znaczyło, ze oni się już wcześniej umówili co do tego, że mu podłoży i działo sie to za obopólną zgodą. Albo tamten kolega zrozumiał być może sam z siebie o co jemu chodziło i temu się przyznał. Ale wydaje mi sie, ze wiedział, bo nawet nie wyglądał na zdziwionego, normalna reakcja by była chyba: "jaki zegarek?" a nie: "tak, ukradłem zegarek"? Poza tym czy to nie dziwne było, że ojciec jego też sie chciał od razu wyprowadzić? Tyle lat tam mieszkał i miał pracę, ten ojciec głównego bohatera z kolei powiedział, że wybacza tą "kradzież", no to dlaczego oni sie zaraz chcieli wynosić? Ojciec sie nie wydawał jakimś złym człowiekiem, żeby źle służbę traktował, czy coś, a wręcz przeciwnie, więc to troche dziwne było, że oni nagle sie wyprowadzają w sumie tak bez powodu. Ja sobie to tłumaczę tak, że może ojciec widział jak chłopak podkłada ten zegarek i sie o to wkurzył, wiedział, ze syn jest niewinny, ale nie znał pobudek chłopaka. Albo może został jakoś wtajemniczony w sytuację i temu chciał zostać zwolniony, żeby sie wyprowadzić z dala od tamtych oprawców syna, a jak sie okazało, ze tamten drugi ojciec nie chce ich zwolnić, to wtedy sie postawił (może pierwszy raz w życiu) pracodawcy i powiedział, że i tak odchodzą. Czyli chciał chronić syna, na tej samej zasadzie, co jego przyjaciel.
Chociaż czy tyle niedopowiedzeń mogłoby być w filmie? I to Amerykańskim? :-) Może to ja mam bujną fantazję i tyle ;-)
A co do tego, czy film był propagandowy, to ogólnie uważam, że skoro go nakręcili Amerykanie i jest o Talibach, to nigdy nie bedzie obiektywny :-) Jednak film był na podstawie książki, którą napisał chyba Afgańczyk, no więc do końca wymysł Amerykanów to nie był. Jakkolwiek wybrali sobie oni do ekranizacji to, co im pasowało, to wiadomo :-) W sumie to uważam, że nie powinni sie brać w ogóle za takie tamaty, bo to nie wygląda za dobrze, tylko właśnie jest podejrzenie co do propagandy i trudno się dziwić takim opiniom.
Jednak mi się podobały niektóre sceny - np. wesele, albo jak siedzieli na schodach i dał zdjęcie chłopcu, i poza tym piekna muzyka w filmie, ciekawe widoki (krajobrazy takie dość egzotyczne).
Co do fabuły, to jeszcze krótko podsumowując, moim zdaniem rzeczywiście ona najwyższych lotów nie była ;-) Ale też nie powiedziałabym, że jakieś ostatnie dno :-) No po prostu przeciętna historia, bez jakiegoś głębszego sensu, raczej żeby obejrzeć i zapomnieć, niż żeby dała do myślenia na dłużej. Postacie nie do końca realistyczne jednak, nie są za bardzo pokazane ich przeżycia wewnętrzne, osobowość, tylko hm... dużo niedopowiedzeń :-)
A poza tym miałam odczucie takiego smutku, ale i spokoju, z tego filmu. Dziwne, film niby na tematy związane z wojną, a w takich w większości spokojnych tonach... Nawet jak była scena, że wszedł do tego pokoju, gdzie miał potem zostać pobity, to było jakoś tak przyjemnie w tym wnętrzu :-) Chyba kwestia światła - dużo jasnego światła, a takie białe światło mi się kojarzy ze spokojem i jakoś to trochę chyba nie było do końca trafione, bo zamiast podkreślać zamęt i niepokój wojenny, to ja miałam chwilami wrażenie, że to się dzieje w jakimś świecie wyjętym z rzeczywistości, a przez to wydarzenia mi się nie wydawały aż tak groźne. Tez jak szedł do tego domu co tam go potem pobili, to już przecież powinien narastać jakiś niepokój, a tymczasem wyglądało to wszystko jakoś tak... że mi się kojarzyło z wczasami w Grecji, a nie ze zbliżaniem sie do drzwi domu groźnego człowieka ;-) No ale może takie realia tam są, że jest takie jasne słońce, białe domy i jeszcze ludzie na jasno sie ubierają, bo gorąco, więc może sie już troche czepiam ;-)

metaloova

Na prawde polecam Wam przeczytać książkę. Tam jest dokładnie opisane dlaczego np. Amir nie stanął w obronie Hassana. Ich relacje są trochę bardziej skomplikowane, a książkę czyta się bardzo dobrze i wyjaśnia one wszystkie nieścisłości i niuanse, których w filmie brak :)

ocenił(a) film na 8
metaloova

To Hassan chronił Amira, przyznając się do kradzieży. Gdyby zaprzeczył, relacje Amira z ojcem uległyby pogorszeniu. Nie było tam żadnego umawiania się że Hassan się przyzna.

ocenił(a) film na 9
khloe

Jesteś jakaś naiwna czy co? Odpowiadam na Twoje infantylne chwilami śmieszne zarzuty:
- nie pierwszy to facet który nie staną w obronie swojej kobiety, tym bardziej że miał przed sobą takiego zwyrodnialca, gdyby taki słabeusz stanął w obronie od razu dostałby kulkę. Zwyczajnie bał się. Zresztą cud uratował ich, że pojawił się ucywilizowany Rusek. Ponadto stosunek mężczyzn do kobiet w tych krajach nie najfajniejszy. Ten przejął się ale nie miał w sobie na tyle odwagi by stawić opór. Warto wiedzieć, że w tej wojnie ofiar śmiertelnych konfliktu po stronie afgańskiej było ponad 1,5 mln afgańskiej ludności z czego 90% to cywile.
- tu dałaś czadu, nie słyszałaś o podwójnej moralności? To, że homoseksualizm jest karany to nie znaczy, że go nie ma! Karze się lud, a władza robi co chce. Czy słyszałaś o Bacha bazi, zapewne nie! Bacha bazi to prostytucja chłopców w niektórych krajach islamskich, zwłaszcza w Afganistanie. Rodzina sprzedaje chłopca pedofilowi, oficjalnie ma jego zabawiać tańcem, owszem pedofil go utrzymuje ale poza tańcem wykorzystuje go seksualnie, często udostępnia innym zboczeńcom. Może i jest to karane ale nie jest to wyjątkowo ścigane przestępstwo bo jest akceptowalne w społeczeństwie.
Polecam http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7262 oraz http://pl.wikipedia.org/wiki/Bacha_Bazi Tak więc choć uważasz się za znawcę islamu to nic o nim tak naprawdę nie wiesz… No chyba, że masz jakieś 11 lat?
- Hassana pozbył się choć ten nastawiał za niego kark dlatego, że w nim widział swoją słabość, że zawiódł i był tchórzem, wolał go wrobić w kradzież by tylko go nie widzieć i nie mieć codziennie przed oczami to co się stało i jak bardzo zawiódł, zwyczajnie poprzez wyrzucenie jego ze swojego życia chciał wyrzucić swoją słabość. Bał się samego siebie i tego, że zawiódł jeszcze bardziej ojca.
Jeśli z Hassmanem nie miał kontaktu to jak miał do niego zadzwonić. Biedny Hassan miał niby telefon, może smartfona? Zresztą gdyby miał możliwość skontaktowania i tak tego by nie zrobił (patrz jw)
Nie bez znaczenia jest to również że Hassan był Chazarem, a Amir Pasztunem.
- pojechał po bratanka bo była to jego pokuta, nie chciał ale musiał, bo miał w sobie jeszcze tę odrobinę przyzwoitości, a ponadto nie potrafił odmówić przyjacielowi ojca, który w niego tak bardzo wierzył…
- czy to pierwszy przypadek kiedy pan sypia ze służącą. Tym bardziej, że ta kobieta zdradziła męża nie tylko z nim.
Uważam że źle odebrałaś film. Wcale nie jest antymuzułmański. Afganistan prze wojną nie był krajem oszalałych fundamentalistów. Było stosunkowo dużo swobody, nawet kobiet jeśli nie chciały i musiały nosić burek. Nie był krajem niebezpiecznym, zdarzali się tylko niebezpieczni ludzie, tak jak wszędzie zdarzały się szkolne oprychy.. Choć konflikty pomiędzy grupami etnicznymi zdarzały się ale zwykle sprowadzało się do zajmowania miejsca w społeczeństwie. Dopiero gdy związek radziecki napadł na kraj wytrzebił z niego wszystko. To wojna odebrała godność ludziom, odebrała im wszystko, a w czasach wojny jak to zwykle bywa największe szumowiny wypływają na wierzch. A po latach wojny zamiast cieszyć się wolnością mudżahedini doszli do władzy i było tak samo żle jak w czasie wojny tyle, że zabijał brat brata.
Powinnaś przeczytać książkę, może choć trochę zrozumiesz tę opowieść. Warto bo są wątki, których nie ma w filmie np. co działo się po odbiciu chłopca od oprawców. W filmie nic na ten temat nie ma to bardzo mocny punkt książki, a happy end jak piszesz, w książce ma nutę goryczy…

ocenił(a) film na 7
khloe

Ad.: "-bardzo zirytowało mnie to, że podczas ucieczki z Kabulu podczas zatrzymania przez sowieckich żołnierzy mąż kobiety, która miała zostać zgwałcona (wiem, strasznie to brzmi) nawet nie stanął w jej obronie, pomimo, że ona płakała w rękaw męża... "

Po pierwsze nie miała zostać zgwałcona, a jedynie Rusek chciał zostać z nią tête-à-tête na pół godziny. Czy doszłoby wogóle do gwałtu tego nie wiadomo. Może byłoby bzykanko, ale nie byłby to gwałt jeśli np. jej mąż miał sflaczałego wacka, a dziewczyna jurnemu sołdatowi by nie odmówiła. Mimo wszystko jednak byłoby to współżycie pozamałżeńskie.

Po drugie w tej kulturze kobieta idzie na sznurku 10m za wielbłądem, chyba że są miny to 10m przed wielbłądem, więc który normalny facet ryzykowałby kulkę w łeb skoro wiadomo było, że przed niczym jej to nie uchroni, a po sprawie się podmyje i będzie można wrócić do życia codziennego.

Mnie intryguje co innego, ale niestety jest to wątek nieujęty w filmie, a jedynie opisany w książce. Otóż Hassan widząc jak Talib okłada jego żonę pałką podszedł do sprawy zdroworozsądkowo i nie zareagował wiedząc jak to się dla niego skończy. Z drugiej strony jak Talibowie kazali mu się wyprowadzić z domu Amira to się postawił i to w sytuacji gdzie miał swój dom do którego mógł wrócić no i oczywiście dostał kulkę w łeb, a zaraz potem jego żona. Gdzie tu logika?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones