Tak. Film obejrzany.
Z początku myślałem, że będzie to kolejna przereklamowana produkcja. Na szczęście tak nie było.
Charlie... biedny, z dużą rodziną. Wtedy to już myślałem: Pewnie los mu się uśmiechnie i wygra coś wielkiego, np nowy dom... Pierwsze zaskoczenie było, kiedy to okazało się, że za pierwszym razem nie wygrał biletu.
Prócz niego do fabryki przyszły jeszcze cztery pary (dwie kobity i dwóch chłopów)... Dlaczego oni musieli reprezentować aż tak skrajnie negatywne cechy? Obżarstwo lub zapatrzenie w siebie (zawyżona samoocena). Pewnie był to celowy zabieg (pewnie... pfi! Na pewno!). Jednak, moim zdaniem stawianie Charliego oraz pozostałych, skrajnie negatywnych, bohaterów obok siebie, dawało prosty rachunek - wygra Charlie.
Najbardziej z całego filmu go gustu przypadły mi dwie rzeczy: Oompy Loompy oraz ich piosenki. To było po prostu, wg mnie, świetne.
Ogólnie film oceniam b. dobrze. 8/10 daję ze spokojnym sumieniem.
Fakt, że Charlie od początku kontrastowy i wyróżniający się.
Film wprowadził mnie w jakaś dziwną fantazję, animację, taki dziecięcy świat, dawno tak się nie czułam oglądając film czy bajkę. Dla mnie genialna rola dziadka : jakieś takie fajne rysy twarzy miał :D
Wonka rownież zagrał git ;)