Filmie,przez ciebie zacząłem postrzegać Williego Wonkę jako patologicznego psychopatę!!!
Tu w sumie też nie jest jakimś maniakalnym zabójcą, może odrobinę creepy ale na pewno nie psychopata. Myślę że takie wrażenie możnaby odnieść bo cały film jest mocno surrealistyczny i w pierwszej części budujący na pewno pewną atmosferę lekkiego niepokoju, do tego właśnie dochodzi Wonka.
Bez przesady. Willy był w filmie specyficzną osobą, nieco niepokojącą, jednak zdecydowanie przy tym pocieszną, pokwapiłabym się nawet o stwierdzenie, że uroczą. W sumie i tak podziwiałam go za anielską cierpliwość w stosunku do tych okropnych bachorów, i tryumfowałam, kiedy w końcu dostawały za swoje.
Jak dla mnie film kompletne nieporozumienie. Wszystko było dobrze dopóki nie pojawił się ten Wonka ;O
Aż lipa dla samego aktora, że taką postać grał. Reszta bardzo fajnie zagrała, np: Helena. Oglądałem do pory aż nie zaczęło się robić dziwnie, tzn. dopóki nie weszli do fabryki.