na temat tego filmu, bo nie wiem co mam myśleć po jego obejrzeniu. Tzn. wiem, ale nie wiem, czy
mam właściwe odczucia i myśli.
Film ma zachęcać do życia mimo naprawdę ogromnych przeciwności. No właśnie, życia pomimo, a nie po coś, dla czegoś; wbrew, zdawałoby się, dzisiejszemu trendowi. Dzisiaj żyje się właśnie po coś: dla bogactwa, przyjemności, sławy, uznania, sukcesu, wiedzy, umiejętności, władzy, pracy, prestiżu, satysfakcji. Ogólnie dla zdobywania albo dla używania. Idziemy do szkoły i na studia by mieć szansę na pracę. Idziemy do pracy by móc założyć rodzinę albo nakupować sobie przedmiotów. Nie wyobrażamy sobie by żyć po nic, a gdy pojawiają się jeszcze przeciwności, trudności i ból marzymy o samobójstwie. Swoje życie możemy docenić tylko my sami i nikt za nas tego nie zrobi. Możemy uznać, że życie jest cudem samym w sobie niezależnie od okoliczności i zrobić wszystko co w naszej mocy aby żyć jak najdłużej. Możemy również uznać, że nie warto żyć bez sukcesów i tego wszystkiego czego zazdrościmy innym. Wybór należy do nas.