a ja się nie zgadzam. Uważam że nic specjalnego, taki sobie przeciętny. Chociaż pomysły niektóre super. Na pewno szkoda kasy by w kinie oglądać wg mnie oczywiście...

Wybieram się na ten film. Czekałam na niego, uwielbiam Agnieszkę Żulewską i jestem bardzo ciekawa jak zagrał Tomek Schuchardt. Myślę, że nie będę zawiedziona, bo czytałam prawie same pozytywne opinie, również w prasie zagranicznej. Wiecie, że określili tam "Chemię" jako niekonwencjonalną historię o miłości? Mnie też się taka wydaje, a jeszcze jej nie widziałam!

Bo ten film przede wszystkim ma pokazać siłę miłości, która jest w stanie przezwycięzyć wszystko. Film obejrzałam w poniedziałek na przedpremierze i odebrałam go bardzo pozytywnie.

Bardzo podobał mi się ten film, a to ze względu na bardzo ciekawą historię o miłości i chorobie oraz o niezwykłej relacji dwójki młodych ludzi, którzy balansują na granicy życia i śmierci.

Zwiastun interesujący na tyle by przyciągnąć uwagę, intrygujące soundtracki na tyle by chcieć je odnaleźć, niektóre sceny warte uwagi. Pod względem artystycznym i estetycznym super. Jednak "przerywniki" zbyt częste i niedopracowane, wręcz nudne pomimo dobrych intencji twórców. Dość nowoczesny. Dialogi metaforyczne, co było ciekawe, ale w pewnym momencie już przesadzone czy wręcz męczące.. Spodziewałam się nieco więcej. Raczej słaby. Miałam wrażenie, że przewartościowano nieszablonowe wykonanie nad puentę.
Dość głęboki, jednak zbyt mało subtelny.Mam tu na myśli zbyt szybkie przechodzenie z jednego epizodu do drugiego. W efekcie wszystkiego było zbyt dużo i przyćmiło sens. Nieszczególnie mnie poruszył. Trudny. Podobała mi się myśl o byciu 'tu i teraz, w tym momencie" i lekcja o ludzkich słabościach.

W jakimś wywiadzie słyszałam, że obok tego filmu nie da się przejść obojętnie. To prawda, widziałam, że nie jeden facet w kinie się wzruszył, więc coś musi w tym być. Także ja jak najbardziej się zgadzam, że warto pójść na ten film.

Sto procent nie da się przejść obojętnie. To film, na który masz ochotę zabrać bliskie osoby, żeby i one zobaczyły z bliska taką piękną miłość. Siedziałem na filmie wbity w fotel, żeby tylko się nie rozpłakać (momentami) bo w życiu rzadko doświadczamy tak wzruszających obrazów. No dobra, kilka łez poleciało, ale bardzo przyjemnie, bo nie jak w większości filmów, że coś Cię "gdzieś tam poruszyło", a prawdziwa świadomość, że udało mi się na tym filmie coś poczuć. Ta historia dotyka bardzo głębokiej części człowieka. I wcale nie chodzi tu o płeć, a o pewną wrażliwość. I powiem Wam, że mnie akurat ten film nastawił do życia i uczuć bardzo pozytywnie, tak jak pozytywna była i kolorowa główna bohaterka. :)

widzialam i mam mieszane uczucia jedno co mi utkwilo w pamieci to to że kobieta bez piersi wygląda jak żaba bez rowera przeszłam to przeżylam i nadal z czego sie cieszę jestem tą żabą bez rowera dobrze zfilm dlae z walką z tą choroba miallllllla ogromne wsparcie i miłosc męża bo w realu nie zawsze tak jest film dla ludzi wrazliwych świadomych tego problemu

Jak się czuje żaba bez roweru? - Absoultie genialna fraza :D Love 100 procent.
Właśnie takie momenty jak ten i pozytywne uczucia między bohaterami dają energię do życia po wyjściu z seansu :)

A mnie utkwiło w pamięci, jak ona zamyka te drzwi w domku dla lalek. Nie wiem... tak to mocno zostało pod powiekami, że nie potrafię zapomnieć. Jak je zamknęła, to poczułam spokój, bo wiedziałam, że i Lena jest spokojna. A jeśli chodzi o tekst, to mam ulubione dwa: "Nie bój się, kochaj..." i "Nigdy więcej nie zostawiaj mnie na poboczu!". Bardzo wymowny ten ostatni w kontekście całego obrazu i ich relacji. :)

Uwielbiam scenę na parkingu jak uruchamia się zraszacz przeciwpożarowy i ona stoi tak w tych kroplach i na niego patrzy... Cudne są ujęcia z Helu, obłędne i kolorowe! O rany... w sumie to wszystko mi się w tym filmie podoba! <3

Szczerze mówiąc, nie wiem co myśleć o tym filmie, ale na pewno, nie powala na kolana.