Przyznaje sie. Zobaczylem Chicago wczoraj i jestem zafascynowany. Wylicylem szybciutko 5 Oscarów dla tego filmu. Szkoda troche Polanskiego, ale Amerykanie moim zdaniem stwierdza ze kino jest po to zeby bawic. A ja... po zobaczeniu Chicago pomyslalem przez chwile podobnie ;-)
5 oscarow
Czy mozna prosic o uchylenie tajemnicy....
kto juz prawie ma oscarki...
Z.Jones ?.......i kto jeszcze?
Pozdr.nk
moim zdaniem:
Zeta Jones i Zellweger. To dwa. Scenografia i muzyka to cztery. Piąty to pewnie najlepszy film. Choć nie zdziwię się jeśli będzie tez Oscar za scenariusz adaptowany.
Pozdrawiam kk
Nie pomylilem sie prawie...
pisalem ze 5 na pewno a 6 prawdopodobnie. Co prawda Renee nie dostala ale reszta sie zgodzila. Pozdrawiam. kk
Nie zdziwilam sie
Wiedzialam ,ze mi nie podarujesz,jak tylko szybciutko policzylam Oscary dla Chicago!!
Chyle czola pzed trafnym werdyktem...
Przepraszam,czy parasz sie krytyka filmowa?..
HIhi
na szczescie nie... bo pewnie bym skonczyl jak Yanek Drzazga z nowego filmu Machulskiego ;-) (nawiasem mowiac polecam)
racja
To wielka racja-amerykanie potrzebują teraz czegoś co odsunie ich od wojny.Dlatego wygra CHICAGO.Nie oszukujmy sie to polityka rządzi Oskarami, a kto myśli inaczej to jest naiwny.
Sam film...typowy musical-dobra muzyka,ekstra rola Zety-Jones,prosta fabuła (nasza Szpicbródka jest dużo lepsza).Świetne tempo lat 20-tych.