Na początku powiem, że film według mnie rewelacyjny 10/10.
Oglądając ten film miałam dziwne wrażenie że Catherine Zeta-Jones (jak coś
pokręciłam z to przepraszam) jest gruba ( a np. w Terminalu była taka
drobna.). Nie chodzi mi o to że była spasiasta, tylko, że to rzucało się w
oczy jak np tańczyła, przebywała obok Renée Zellweger. Jest na to jakieś
racjonalne wytłumaczenie? Może mnie się tak tylko zdaje, bynajmniej nie mam
nic do grubszych ludzi. Nie chciałam nikogo urazić,więc nie obrażajcie mnie
za te słowa. ;D pozdrawiam.
Wydaje mi sie, że miałaś takie wrażeni, bo Renée Zellweger jest potwornie chuda a Zeta-Jones ma kobiece kształty, bardziej pełniejsze:)
Oprócz tego w trakcie kręcenia filmu Catherine Zeta-Jones była w ciąży (przeczytałem gdzieś, że w drugim miesiącu, ale zapewne filmu nie kręcono tylko przez jeden miesiąc).
Zdjęcia do filmu kręcone były od grudnia 2001 do maja 2002, a Catherine Zeta-Jones odbierając Oskara pod koniec marca 2003 była w 8 miesiącu ciąży. Tak więc kręcąc "ChiCago" nie była jeszcze w ciąży.
Poza tym nie wydaje mi się, żeby ciężarna kobieta nie pozwoliła by sobie na takie wygibasy jakie wykonywała w filmie Zeta-Jones. ;)
Edit:
Poza tym nie wydaje mi się, żeby ciężarna kobieta pozwoliła by sobie na takie wygibasy jakie wykonywała w filmie Zeta-Jones. ;)
Choć słyszałem tak z kilku źródeł, to rzeczywiście - wydaje się, że nie powinna być wtedy w ciąży ; )