Tak nie może być,nie pierwszy raz widze na filmwebie opisy które są całkiem do innego filmu,jakiś nie porządek panuje na filmwebie,ale tego nie zniose.Silent Tongue to film z Riverem Phoenixem więc opis musi się zgadzać z filmem.A co do filmu to był słaby,ale myślałam,że będzie gorzej....to był wręcz horror momentami ,mam na myśli tą straszącą wszystkich indianke z oszpeconą twarzą:Dpodobna do tych kobiet z niektórych azjatyckich horrorów:DTylko River uratował ten film,żeby nie on to pewnie wogóle nie obejrzałabym go do końca.
Fak faktem, ze jakis glupek dodal zly opis, ale bez przesady, film nie byl zadnym horrorem. Moze to i dziwne nieco, bo faktycznie jak ogladalam filmy o tematyce Indian, a juz mam ich pare za soba, to nie bylo moze takich "strasznych twarzy" ale bez przesady. Co wiecej trzeba ogladac uwaznie, zeby zrozumiec o co chodzi... W zasadzie River w niczym tu nie pomogl, raczej mial latwa role. Mysle, ze poprostu trzeba uwazniej ukladac, bo film mowi o czyms, nie bede pisac spoilerow, ale pewien sens tam w sobie mial. Nie mozna oczywiscie wszystkich filmow porownywac ze soba, bo ten byl w tematyce Indian i trzeba badz co badz troche wiedziec w tym temacie, zeby zrozumiec. Nie bylo tak zle, ja dalam 8, a nawet ta charakteryzacja "strasznej twarzy" byla calkiem calkiem. Szkoda, ze Tantoo Cardinal miala mala rolke. P.S. Fajnego miala na koncu konia, taki "wystrojony" w piorka :) bardzo mi sie podobal :).