Od innych filmów, w których nic się nie dzieje różni się tym, że jest puszczony od tyłu.
więcej na: http://niewarto.tv/ajznecer-anottub-animajneb-kedapyrzp-ywakeic/
To nie jest film dla prostaków. Chcesz, żeby "się działo" to oglądnij film akcji.
"Ciekawy przypadek..." jest dla estetów. Ludzi, którzy zachwycają się pięknem obrazu, muzyki, uczuć. Wolna narracja daje czas na przemyślenia, pozwala widzowi wejść w trans. To jeden z tych filmów, które próbują zdefiniować istotę życia.
" że jest puszczony od tyłu."
Doprawdy bardzo mądry jesteś...
Podoba mi się ta wypowiedź. Często wracam wspomnieniami do tego filmu, ujętej w niezłej koncepcji ciekawej historii,,,dodatkowo bardzo przyjemny dla ucha soundtrack.
Owszem ciekawa historia, ale z powodu wlasnie fabuly film na raz. Kazdy zapamieta na dlugo jak sie skonczyla, ta filmowa opowiesc i powtornie obejrzy dopiero za kilka lat. No chyba, ze tak ma byc.
Ja myślę, że to ironiczna recenzja. Ale nie wiem. Nie znam się. Może on faktycznie uważa, że ten film jest puszczony od tyłu, a ty masz rację.
Tylko, ze sporo w niej racji. Ponieważ sam pomysł jest bardzo interesujący, ale jego realizacja mnie rozczarowała. I bardzo, bardzo się wynudziłam. Przemyślenia w rodzaju "Każdy jest samotny", "Gdy robisz się młodszy to patrzysz jak wszyscy się starzeją", "To nie swiat się zmienia ale ty się zmieniasz" , "Kiedyś była dziewczynką, teraz zmieniła się w kobietę" są już z lekka oklepane, powtarzane w co drugim filmie. A jak na istotę życia to troszkę mało, przepraszam, ze tak mowię, ale to istota rodem z powieści Coelho.
Nie wzruszył mnie nawet wątek miłosny, robiony troszkę na siłę (wiadomo było już jak dziewczynka się pojawiła, ze będzie jego ukochaną....). Zmieniłam kanał, nie daję oceny. Może kiedyś jeszcze raz spróbuję. Owszem, zdjęcia są ładne, ale to trochę niewiele w odniesieniu do tak interesującego pomysłu, jakim jest sam przypadek Buttona.
W filmie ważniejszą rolę niż dobra muzyka czy sceneria odgrywa fabuła.
Film dla "estetów" mówisz? W tym filmie jest przerost formy nad treścią.
Zgadzam się z Twoja wypowiedzią. Film bardzo ciekawy i ujmujący. Fitzgerald potrafi(ł) pisać. Pozdrawiam.