jedynym naprawdę specjalnym efektem tego gniota był fakt, że mnóstwo ludzi dało się oszukać i ten film obejrzało.

Standard podejście. Jeśli nie ma wybuchów, laserów świecących grzybów w środku lasu lub globalnej katastrofy to nie można w ogóle mówić o efektach specjalnych. Powiem Ci za co dokładnie film dostał oscara w tej kategorii (moim zdaniem jednego z niewielu przyznanych słusznie w ostatnich latach). Za wspomnianą przez Ciebie przemianę gł bohatera. Pitt zagrał postać, która przeszła w zasadzie przez całe życie, na każdym etapie będąc oszałamiająco wiarygodnym. Wystarczy spojrzeć na dwa wizerunki jednego aktora w skrajnie starym i skrajnie młodym wieku a widać ile pracy włożono w tą charakteryzację.

Ale czy naprawdę Oscar należy się właściwie za samą charakteryzacje głównego bohatera? No bez przesady... W 2008 powstały takie filmy jak : Iron Man ( który miał naprawdę udane efekty specjalne) oraz Mroczny Rycerz ( tego filmu to chyba nie muszę przedstawiać... )
Moim zdaniem to jednak przesada dawać Oscara za efekty specjalne temu właśnie filmowi.
PS Ciekawy przypadek B.B uważam jednak za bardzo dobry film, więc BEZ hejtów. Luz!

Przepraszam jeśli odebrałeś moją pierwszą wypowiedź osobiście, nic do Ciebie nie mam niezależnie od tego czy lubisz ten film czy nie;) Ot mam dziwny styl wypowiadania się, nie wszystkim moja dezynwoltura przypada do gustu.

Zwróć jednak uwagę na to, że postać gł bohatera zajmuje zdecydowaną większość kadrów (zaryzykuje stwierdzenie, że Benjamina jest więcej w Benjaminie niż wybuchów w Iron man'ie), mamy go na przestrzeni całego życia i nie ma schematycznego powtarzania trzech etapów dorastania - młodość, dorosłość i starość. Przejście jest daleko bardziej płynne. Oczywiście oprócz efektów swoje też zrobił znakomity warsztat aktorski Pitta, który poprawnie zagrał "dziecinnego starca" i "dojrzałego nastolatka".

Efekty specjalne to bardzo kontrowersyjna kwestia. Technika nieustannie posuwa się naprzód i to, czym ludzie kiedyś się zachwycali, dziś wywołuje tylko uśmiech na twarzy. Zdarzyło mi się kiedyś rozmawiać z kimś na temat filmu obcy ósmy pasażer nostromo a właściwie efektów w nim. Sytuacja bardzo podobna do tej. Mój rozmówca był przekonany, że ten film nie zasłużył na to wyróżnienie ponieważ wcale nie było tam widowiskowych efektów, odwołał się do paru wybuchów i scen kosmicznych. Jednak to zupełnie nie o nie chodziło. Pamiętna scena narodzin młodego obcego zrobiona w całości bez użycia techniki komputerowej była jak na rok 80 zeszłego stulecia czymś wyprzedzającym epokę o jakieś 20 lat (na dzień dzisiejszy w samej kwestii efektów specjalnych jest to raczej niemożliwe).

Podsumowując: ogólnie rzecz biorąc to ja i tak nie cenię statuetek Amerykańskiej Akademii Filmowej, które często są rozdawane jak leci do kasowych filmów, które poza tym, że zarobiły dużo kasy to niczym się nie odznaczają. Tym bardziej mnie cieszy, że w tamtym roku wyróżnili Benjamina a nie np Mrocznego Rycerza.

Ciekawe porównanie, ale jednak nie oddaje tematu tej dyskusji. Adamgraf nie ocenia efektów z perspektywy 2012 roku, ale robi to na podstawie filmów które ukazały się w tym samym okresie. Gdyby ktoś w '79 nakręcił film z efektami lepszymi niż w Obcym, to powinien on dostać Oscara, choć pewnie i te efekty w dzisiejszych czasach wyglądały by banalnie. Natomiast bardzo zdziwiła mnie Twoja uwaga jakoby Akademia przyznawała nagrody głównie filmom kasowym, ponieważ ja mam dokładnie odwrotne odczucia, poniżej zwycięzcy w kategorii najlepszy film w ostatnich latach:
2012 - Artysta
2011 - Jak zostać królem
2010 - The Hurt Locker. W pułapce wojny
2009 - Slumdog. Milioner z ulicy
2008 - To nie jest kraj dla starych ludzi
2007 - Infiltracja
2006 - Miasto gniewu
2005 - Za wszelką cenę
2004 - Władca Pierścieni: Powrót Króla
2003 - Chicago
2002 - Piękny umysł
Jak dla mnie to tylko Powrót Króla w tym gronie jest prawdziwie kasowym filmem, nawet jak spojrzeć na nominacje w poszczególnych latach to nie ma tam wielu produkcji które najlepiej się sprzedawały.

Krótko: Oscar za efekty nie był za "charakteryzację głównego bohatera", był za stuprocentowo komputerowo wygenerowaną, fotorealistyczną głowę głównego bohatera. Wygenerowanie realistycznego żywego człowieka to jest większe wyzwanie niż wygenerowanie realistycznego metalu, nie sądzisz? Naturalnie przez te kilka latek owe efekty się postarzały i dziś już nie miażdżą, ale wtedy... Zasłużony Oscar i kilka innych nagród.

No ale to raczej kwalifikuje się pod charakteryzacje (za co zresztą ten film dostał Oscara), a nie efekty specjalne.

Wybitne efekty specjalne to takie, których widz nie jest w stanie zidentyfikować jako efekty specjalne. David Fincher jest specjalistą od takiego kreowania filmowego świata, wydaje się że na ekranie widzimy charakteryzację lub dekoracje a tak naprawde to CGI. Od strony technicznej film jest mistrzowski, tak jak Zodiac, Social Network i Dziewczyna z Tatuażem.

Nie, charakteryzacja to, krótko mówiąc, to co istnieje fizycznie, to w co aktor jest ucharakteryzowany i z czym na twarzy (i nie tylko) gra na planie filmu. Natomiast to, co na niego komputerowo naniesiono po zdjęciach, to już efekty specjalne. Podobnie np. Gollum nie był charakteryzacją.

To w takim razie skoro przemiana Bena była komputerowa, to skąd Oscar za charakteryzację?

Bo nie przez cały film była komputerowa...

Odsyłam do: https://www.ted.com/talks/ed_ulbrich_shows_how_benjamin_button_got_his_face?lang uage=pl
Zanim skrytykujesz poczytaj, poszperaj i dowiedz się trochę więcej :) Jak mówi mój profesor "zanim wystrzelisz, nabij"...