Jak 33-letni facet może płakać na filmie o młodniejącym człowieku?
No może, jestem tego żywym przykładem.
Jaka scena? Ja wymiękłem przy scenie jak Benjamin odszedł. Nadal szukam sposobów by znów być mężczyzną :D
A ja tam nie plakalem. To nie przystoi prawdziwym mężczyzną.
Cytując klasyka "trzeba być twardym, a nie miętkim"
Zadziałało u mnie to, że małe dziecko umiera. Uderzyło mnie to w serce, ponieważ w tamtym okresie urodził mi się młodszy brat więc pewnie dlatego wymiękłem ^^ miałem wtedy 11 lat...
Ja nie płakałem, ale wzruszyłem się gdy Beniamin zwiózł umierającego ojca nad ocean aby zobaczył wschód słońca. Może dlatego że nigdy nie poznałem swojego ojca. Taki sobie dziwaczny film. Podchodziłem do niego 4 razy i w końcu obejrzałem przy pracy.
Nie wiem, ja osobiści miałem wrażenie że film cały czas próbuje być wyciskaczem łez i aż za bardzo się stara, przez co był efekt przesolonej zupy.
Natomiast cała historia ?
Ciekawie prowadzona, ale za długa i niezbyt trudna do rozgryzienia.
Muzyka też zlewała się z tłem, nic nadzwyczajnego.
Zasłużone 7/10