Mam podobnie. Na moim seansie wczoraj nikt nie wyszedł, więc myślałem, że jest ok, choć o 13:30 poza mną było tylko 5 osób, więc może z tego wynikał brak ubytków. Dwaj widzowie komentowali, że całkiem dobry choć myśleli, że będzie krótszy i że zamulał. Myślę, że to oni byli lekko przymuleni szczerze mówiąc. Film był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem jako że polskich produkcji przez całe życie raczej unikam. W tym filmie pokazywana brzydota i patologia miała uzasadnienie artystyczne. Obawiam się, że oceniający 1-3 to fani vegefilmów, których zwabiono trailerem w klimacie horroru.

Ty i koleżanka darujcie sobie obrazanie innych, bo im się film nie podobał. Są gusta i gusta. Każdy ma prawo do własnej oceny,a nie do zgadzania sie, przytakiwania innym.  I do kina idzie się dla rozrywki. Film to rozrywka. Gdybym chciala moralu to poczytam Pismo Święte.  Wlazłam tu, bo akurat ten szajs oglądam. Wulgaryzmów mam po dziurki w nosie, mogli sobie przynajmniej w filmie darować. Chyba, że to dla przygłupów,  ich poziom,będą zadowoleni... Normalnego człowieka to po uszach drażni. Dziwne, że w starym, dobrym kinie obyło się bez wulgaryzmów? 

Nikt nikogo nie obrażał. Ja też nie przepadam za nawałnicą przekleństw, których zdecydowanie więcej jest w vegefilmach. Przez te polskie przekleństwa raczej unikam polskich produkcji, ostatnio oglądałem w tv film o Tomaszu Komendzie, na którym część wyciszano, pewnie ze względu na dość wczesną porę, co było jeszcze gorsze.Co rozumiesz przez stare, dobre kino? Mam nadzieję, że nie cenzurowane z powodu komunistycznych władz lub amerykańskie produkcje, w których nie wolno było grać niebiałym aktorom.

Od końca. Murzyn nie musi grać w każdym filmie. Teraz przyszła idiotyczna moda na "murzynizm". Azjata też nie gra w kazdym, a nikt nad nimi tak nie płacze... Stare dobre kino to pierwsza połowa XX wieku. Bez podziału na polskie czy amerykańskie,europejskie... Co do polskich filmów wiem, że nie dostaną ani zlamanego grosza ode mnie. Większa większość to zmarnowany czas. Polskie oglądam tylko w telewizji lub on line.  I obrazanie: "Myślę, że to oni byli lekko przymuleni szczerze mówiąc."  " Obawiam się, że oceniający 1-3 to fani vegefilmów, których zwabiono trailerem w klimacie horroru". Po co obgadujesz innych? Nie wiem, co to są "fani jarskich filmów", ale sama tej szmirze dałam 1, którą powinno się cimną nocą ogladac, by coś zobaczyć, z wyciszonym głosem przez szpetną muzykę i straszydłami zamiast akrorów. Tak oceniam te "arcydzieło" dla niektórych.  I uważam, że od kilku lat słabo z dobrą rozrywką jaką jest film. Jeszcze europejskie jakoś da się obejrzeć, bo nie muszą dać homoseksualistów, murzynów na siłę. I robienie z nich drugich najbardziej uciśnionych przez per białasów... A teraz powyzywaj się jaki ze mnie katol, pisowiec, ksenofob, homofob, murzynofob, arachnofob....itp.itd... bez odbioru.

Po co oglądasz filmy, które nie podobają ci się aż tak, że dajesz 1? Ja na przykład nie włączę sobie filmu z czarną Anną Boleyn czy Kleopatrą. Szkoda mi na to czasu. Od razu wiadomo, że nie będzie tam za dużo wiedzy historycznej czy doznań artystycznych.

Gdybym wiedziała, że upadnę - usiądę.

I czy czasem murzynka w "Przeminęło z wiatrem" dostala oskara? 1939r

Mroczna baśń w stylu Braci Grimm ubrana w sennosc psychodeli. Koszmar, który ciągle trwa, szarość, smutek. Film tworzą emocje, czasami nie można oddychać, jest tak duszno. Magiczny realizm w pełnej krasie. Gabriel Garcia Marquez zapewne będąc w Polsce napisały podobny scenariusz.

Senność psychodeli - ładne!

Marquez, to moje pierwsze skojarzenie.

Super trafić na kogoś z podobnymi skojarzeniami i odbiorem

marnie, prawie dno

Ja z kolei często zaglądam tu jeszcze przed seansem. Ot, z czystej ciekawości, unikając rzecz jasna spoilerów. W przypadku tak obsadzonej produkcji, negatywne komentarze są wręcz dodatkową zachętą do obejrzenia, nadzieją na prawdziwe, ambitne kino, zaś poziom ich wiarygodności najczęściej łatwo ocenić już po samym stylu wypowiedzi.

Istnieją rzecz jasna tzw. "megaprodukcje", szczególnie uwielbiane przez VEGEtarian, fanów VEGAnizmu i wszelkiej maści produktów botoksopochodnych, gdzie negatywne komentarze traktuję wyłącznie jako potwierdzenie/uświadczenie siebie w przekonaniu, że faktycznie - jest ŹLE, zaś dno, wodorosty i dwa metry mułu to nic w zderzeniu z tym, co na ekranie. Nie ma tam jednak nic do "rozumienia", stąd też oceny nierzadko oscylują na poziomie "rewelacji", czy nawet "arcydzieła".

Cóż, jak to mówią - o gustach się nie dyskutuje... trzeba go po prostu mieć. Z kolei by móc coś docenić, trzeba to najpierw zrozumieć ;)

Oglądałem niemiecki film o polskich obozach. Dałbym 1 ale nie mogę dać oceny od 1 do 3 ponieważ był świetnie nagrany, gra aktorska pierwsza klasa, ujęcia zapierające dech w piersiach ;) Są gusta i guściki, a oceny nie są obiektywne.

O polskich obozach? Jakich?

no chyba harcerskich, bo te inne to były niemieckie a nie polskie :(

szkoda, że powstał ten film, wielka szkoda, bowiem oznacza to, że nikt prze najbliższe 30 lat nie ponowi tego tematu, niestety chyba był robiony na siłę, bo ani nie uchwycił dramatu ludzi w okresie wojny, ani problemu niekochanych dzieci, scenariusz ani reżyser kompletnie nie czuli tematu, co było widać na ekranie,

a szkoda bo książka wspaniale napisana

Szkoda, że nie czytałam książki bo być może ona wytłumaczyłaby mi wątki w filmie. Tak słabego filmu dawno nie widziałam. Przedstawiono tak dużo poważnych tematów zarówno tych bieżących jak i z przeszłości a nie potrafiono ciekawie pokazać ich rozwiązań. Dziwie się , że reżyser zabrał się za być może ciekawą historię i nie potrafił ' skleić ' w całość różnych wątków. Jestem rozczarowana bo po tej obsadzie liczyłam na dobre kino. Jednak cieszę się ,że są osoby które wyszły z kina zadowolone.....znalazły coś pozytywnego w tym filmie, ja nie.

Jest dokładnie tak jak mówisz. Przeczytałam książkę dość dawno, nie wszystko pamiętałam ale poszłam na film pełna nadziei i z ciekawością. I serio, nie mam pojęcia jak ludzie, którzy nie czytali książki, "złapali" ten film. W nim się nic kupy nie trzyma: ani historia bohaterki: jej teraźniejszość czy też jej przeszłość, ani jej relacja z siostrą czy ojcem, ani wątek kryminalny. Do dziś się zastanawiam o czym był ten film, bez kitu.

Myślę, że nie masz prawa twierdzić, że oceny 1-3 są absurdalne. Powinnaś napisać "moim zdaniem są absurdalne" A Ty już wydałaś wyrok? Jako kto? Jednym się podoba a innym nie. Ja postawiłem 2. A dlaczego? Przeczytaj inne negatywne wpisy, pod którymi się podpisuję. I tyle.

Pozdrawiam

Ja obejrzałem wczoraj, potem w nocy miałem koszmary i do tej pory czuję się fatalnie a jest już 9 rano. Twórcy osiągnęli swój cel, przynajmniej mnie film sponiewierał i dlatego daję pełną dychę. Gdyby żył Alfred Hitchcock powiedział by Lankoszowi: "Moja szkoła! "Jestem o tym przekonany, że tak by było

Mnie też sponiewierał,dawno takiej szmiry nie widziałem i choćby dlatego warto było to zobaczyć by docenić serial na wspólnej:)

Szmira? Nigdy nie przyszło by mi do głowy, żeby przypisywać Ciemno, prawie noc do tego samego gatunku co Dynastia, Moda na Sukces czy Zbuntowany Anioł. Na pewno rozmawiamy o tym samym filmie?

Obawiam się że o tym samym filmie,który poza bardzo udanymi zdjęciami nie ma w sobie niczego co by trzymało w jakimkolwiek napięciu,wiało nudą jak stąd do Antarktydy,wiesz musi być jakaś ciekawa historia a mnie to w ogóle nie wciągnęło,90% udanego filmu to według mnie scenariusz,ale to tylko moja subiektywna ocena,film może być dobry,średni albo słaby:)

No cóż, wnioskuję, ze to po prostu nie Twoje klimaty. Historia była ciekawa, ale nie zaciekawiła Ciebie. Mnie poruszyła. Może dlatego, że wiem, co to przemoc i patologia w domu, niestety. Oceniam film bardzo wysoko i wiecej nie odważe się po niego sięgnąć. Nie na moje nerwy

Rzadko daję komentarz , ale w 100% zgadzam się z Tobą i uważam że ocena tego filmu jest zaniżona.Uważam też że w filmie poruszonych jest szereg wątków które działy się i dzieją w polskich domach co jest tematami tabu . Niestety film do lekkich nie należy . Też uważam że każdy ma prawo oceniać jak chce 1-3 , ale przyjmuję to bo i ja z 500 f/web potrafię ocenić na 1.

Z jednym się nie zgodzę - uważam że film słaby pomimo że skończyłam filmoznawstwo ;) udane zdjęcia to czasem za mało

Ja nie skończyłam filmoznawstwa, ale obraz jako taki trzymał się kupy, a to dla mnie już dużo, początek ciężki, przyznam, że podchodziłam do niego 3 razy, ale potem było już lepiej, wszystko poskładane jak trzeba, wątki "poprowadzone" mimo całej tej "teatralności" i dłużyz:)

Znam ludzi po anglistyce, którzy po angielsku nie "spikają", więc to "ja skończylam filmoznawstwo" o niczym nie świadczy w kwestii rozumienia sztuki.

Zgadzam się z Twoim komentarze.Według mnie film warto już obejrzeć dla samego mrocznego klimatu,oraz pięknych ujęć w plenerze,który otaczał całą fabułę,te leśne zakamarki,stare kamienice,blokowiska zniszczone,zaniedbane.Ale i fabuła ciekawa,film mnie wciągnął już od samego początku,od sceny w pociągu.Człowiek się czuł jakby sam tym pociągiem jechał i miał razem z główną bohaterką wysiąść na kolejnej stacji ;).Tak jak piszesz,ta ocena tu na FW jest absurdalna,ludzie tak to przeżywają i są zniesmaczeni,jakby dopiero odkryli w tym filmie co to jest pedofilia.Ja oceniam na 6 z plusem i polecam.

Ja oglądam Polskie filmy od razu i bez zastanowienia jak mają na filmwebie poniżej 4 i sie okazuje ze to film który oceniam średnio na 8 :) Za każdym razem działa, no oprócz jakiś okazów typu kac wawa ktorych nikt nie toleruje :)
Generalnie wcale nie lepiej jest w kinem dramatycznym czy obyczajowym made in usa.

Kadry zdjęcia piękne tu się zgodzę, ale nie wydaje mi się żeby niskie oceny były absurdalne. Skoro kac wawa ma piękna średnia typu 2/10 to ok może na 2 nie zasługuje ale powyżej 5.. eh. Nie wiem czy za każdym razem należy tez tłumaczyć swoją ocenę i dodawać komentarz... Ładnie poświecone również sceny ale wszystko jest trochę od czapy i średnio się składa w całość... bada historie jakiś znikających dzieci, ale właściwie może po prostu pójdźmy do łóżka, symbolizmu nasrane... bez przesady po prostu. Mogło być dobrze ale nie jest

ja wystawiłem 4, czyli w okolicach średniej, bo zdjęcia i kadry dobre, ale gra aktorska pozostawiała wiele do życzenia, miałem wrażenie, że aktorzy nie wiedzieli w jakiego rodzaju filmie grają i właściwie co i jak mają grać. Ale najgorszy w tym wszystkim był scenariusz. Takiej ilości niedopowiedzeń i to takich fest, gdzie film opowiada nam jakąś historię i potem do niej nie wraca, nie nawiązuje choćby, to w życiu nie widziałem. Właściwie to w finale okazuje się, że 95% opowiedzianych wcześniej wydarzeń nie ma ze sobą, ani w sumie z niczym związku.

Skąd pomysł, że w kinie zawsze muszą być niedopowiedzenia? W życiu ich nie ma a w kinie mają być?

*dopowiedzenia (autokorekta to świnia).

Film wizualnie zachwyca, a jego głównym problemem jest słabe zaadaptowanie powieści na scenariusz filmu, momentami aż karykaturalnie słaba gra aktorska i montaż. Mam wrażenie że wszystkie z minusów skupiają się w osobie reżysera i scenarzysty, zwłaszcza przez podobieństwo do innych niezłych, ale nie dobrych filmów, które wyszły spod jego ręki. Moim zdaniem zabranie scenariusza Borysowi Lankoszowi dodałoby filmowi 3 gwiazdki do średniej.

Zgadzam się absolutnie :)

Problemem nie jest to że film ukazuje pedofilię i ogólnie problem przemocy wobec dzieci. Ale że cała opowiedziana historia w nim jest absurdalna i głupia. I do tego jest opowiedziana beznadziejnie