miałam kiepski humor i chciałam się jakos rozerwać. Nie nastawialam się na nic super, poprostu spodobał mi sie Chad i pomyslałam - a co tam :)
A tu prosze, okazało się ze jest to niezwykle ciepły i wzruszający film, jak dla mnie jeden z najmniej bajkowatych- w tym sensie że naciąganych, filmów tego gatunku, a sporo juz takich widziałam. Mozna się posmiac, mozna uronić niejedną łzę, a najważniejsze, że współczucie dla bohaterki jest nie wymuszane. Nie wiem jak Wy, ale ja to wszystko przezywalam razem z nią :) i ogarnęło mnie jakies nieopisane szczęscie na koncu, mimo iz to nie ja odnalazlam swego księcia z bajki ;)
Też tak macie, czy tylko ja jestem tak oderwana od rzeczywistości ? ;)