Leo... Genialnie zagrał, po prostu GENIALNIE... aż brak mi słów. Film podobał mi się tylko dlatego, patrzyłam z otwartą buzią...
Kocham obu aktorów ale jednak Leonardo zagrał tu lepiej po prostu genialnie. Kiedy pierwszy raz oglądałam ten film myślała ,że gra tu chore dziecko a tu proszę Leo. ( nie spojrzałam na obsadę) Niemniej jednak Johnny też zagrał cudownie.
Według mnie jeśli ma się duże pole do popisu to rola łatwiejsza. Znacznie łatwiej jest zagrać osobę charakterystyczną. Prawdziwa sztuka to dobrze zagrać zwyczajnego człowieka.
No nie wiem, niby łatwiej, z drugiejstrony normalnym czlowiekiem jestes codziennie. Leo grając taką rolę mógł łatwo przesadzic
Popieram. Neutralna postać może wyjść bardzo nijako. Gilberta nie można do nich zaliczyć. Gdy patrzyło się na jego twarz, odczuwało się ten jego wewnętrzny smutek, depresję. Johnny był fenomenalny. To według mnie jego najlepsza kreacja.
A o Leo też nie można złego słowa powiedzieć. Genialny był.
Zdecydowanie Leo. Pamiętać należy, że centralną postacią filmu miał być bohater grany przez Deppa. Nie wiem jak inni uważają, ale wg mnie film koncentruje się na postaci granej przez Leo. I to jest fenomen. Poza tym, trudniejsza rola ma swoje plusy i minusy, jednak nadal... pozostaje trudniejsza do odegrania. Wymaga więcej od człowieka i jest cienka linia między genialną kreacją, a kiczem. Gra zwykłego bohatera również ma swoje plusy i minusy, ale jednak łatwiej jest nią "kontrolować", by nie wyszła tragedia. Poza tym, ja również uwierzyłem (oglądając pierwszy raz), że to osoba faktycznie chora, a nie odgrywana przez kogoś.