taką zagwozdkę miałem podczas oglądania, bo były momenty z zamierzenia humorystyczne
ale i takie które chyba nie powinny śmieszyć ale były tak złe i z dupy wzięte że wywoływały
śmiech :D no ale to taki urok amerykańskiego kina akcji... na maksa Hollywoodzki, z plejadą
znanych gwiazd, przesadzonych akcji i efektów, ale w sumie to dobra rozrywka, jeśli
przyjmiemy takie nastawienie to się będzie nam dobrze oglądało.
Nie wiem.. absurdalnie śmieszna to jest "Wojna Światów" Spielberga.
Też sobie odświeżyłem, bo kiedyś za dzieciaka byłem chyba na tym w kinie....ale nie pamiętałem żeby to było aż tak słabe. :D
Za samego Cage'a prezentującego cały film minę zbitego psa i serwującego takie teksty, że kilkukrotnie trzasnąłem się w czoło książką leżącą obok sofy, to jest ni mniej ni więcej 2/10. :)
No, ale były i dobre momenty.. m.in każda scena z Buscemim, no i.. no i tyle. :D
Fajny avatar. :]
zgdza sie tym blirzej konca tym wieksze dono
a wszczegulnosci postaci nikolasa jest kuresko denna
przestempcy soa spoko
Absolutnie podzielam Twoje zdanie. O, i ocenę też. Gdyby nie te "przefajerwerkowane" scenki, które raz po raz wytrącały mnie z napięcia swoją słabizna to dałbym 8. Początkowo dałem 6, ale stwierdziłem, że mimo okazyjnej kiczowatości film nadrobił scenariuszem i trzymaniem widza twardo na dupie. :) To chyba takie lata były, gdzie ciśnienie mieli na wyrobienie normy ładunków wybuchowych, jak i ogólnie na tego typu zapełniacze pełniące rolę zadowalaczy gustów filmowych mniej wymagających widzów.