Nie ma powodu dlaczego pojechaliby w przeciwnym kierunku do nawigacji. W wyniku kolizji, która nie miała sensu na pustej drodze oba samochody są sprawne (to można zwalić na niski budżet). Samochód, który uczestniczył w niby śmiertelnym wypadku jedzie dalej, a nieuszkodzone BMW nie można uruchomić, ale nie przez kolizję, a "błąd sterownika". Mężczyzna z Land Rovera twierdzi, że jest inżynierem BMW, chociaż w Hiszpanii nie ma zakładów BMW, ale przekonująco może naprawić samochód.

To kluczowy moment filmu. Gdyby samochód odjechał nigdy nie poznałby nr rejestracyjnego BMW. Także nie ma sensu topić zwłoki bez stwierdzenia zgonu. Także nie rozumiem w jakim celu ukrył ciało w płytkim jeziorze - żeby to miało sens powinien posadzić go za kierownicą, a nie w bagażniku - przynajmniej pozorując wypadek. Nie wiem dlaczego miał ze sobą sztywny uchwyt holowniczy (nie wiem czy BMW było w automacie)?. Ja osobiście uznałem, że albo Goodman jest zatrudniona przez ojca zmarłego, aby wyciągnąć lokalizację wraku lub jest prokuratorem, który chce zachęcić podejrzanego do przyznania się do winy. Cała seria sprzecznych scen i wykluczających się wersji nie mają znaczenia dla reszty fabuły, bo cały film zamyka się w pierwszych 10 i ostatnich 10 minutach. Nie ma znaczenia kto zabił kochankę, kto upozorował szantaż, skąd rodzice mieli pełną wiedzę np. o spotkaniu z obrońcą.