Początek dobry, prawdopodobny. Potem w fabule są już tylko bzdury, nieprawdopodobne sytuacje. To kpina z inteligencji oglądającego. Film mnie rozczarował ilością absurdów - tak tylko wymienię (pierwsze z brzegu "he he"): topienie samochodu, historyjka z telefonem, historia z prawniczką, pióro (bez zasilania).
Skromnie żyjący emeryt (geniusz dedukcji i podstępu) oraz chora na raka żona, niczym Sherlock Holmes z Watson rozwiązują sprawę śmierci syna.