Bardzo dobry film, przyjemnie się ogląda, ale czy człowiek z taką wiedzą, inteligencją i cwaniactwem zostałby przechytrzony przez dwójkę przeciętnych, kiedyś chodzących na kółko teatralne ludzi? Ja rozumiem determinację, ale Adrian walczy właściwie o swoje życie, opracował zbrodnię prawie że doskonałą, a przechytrzyła go matka Daniela przebrana za adwokat? Przecież to też wymagałoby ogromnej wiedzy prawniczej, główny bohater był człowiek wykształconym, obytym z prawnikami i całym biznesowo/sądowym światkiem. Nawet pod wpływem emocji nie byłby w stanie tego łyknąć.
Też mi to początkowo przeszkadzało, szczególnie kiedy oglądałam pierwszy raz film i wątek z tą matką że taka z niej "agentka",ale po przemyśleniu oni rzeczywiście byli lepsi od niego, albo sprytniejsi jak powiedziano w filmie na początku. Ze słów męża i kadru widać że była ona naprawdę dobrą aktorką, on nie był głupi bo od razu zauważył że samochód który naprawiał nie jest jej tylko kogoś innego, wierzył że syn nie wyszedłby z domu bez telefonu oraz ta akcja z zapalniczką potem to że ich śledził, aktorzy potrafią mieć wyobraźnie, a tutaj mamy dodatkowo rodziców którzy pragną znaleźć winnych śmierci ich jedynego syna. Adrian czy opracował zbrodnie doskonałą? zabił byłą kochankę pod wpływem impulsu, jedynie w czym był dobry to kłamaniu i na dodatek o zmarłej osobie i to byłoby na tyle bo tyłek uratował mu adwokat, a potem jak widać miał władzę nad kochanką i miał coś z głową.
Chociaż czułam że jest to przekombinowane to uważam że można było go oszukać.
Moim zdaniem główny bohater nie był zbyt inteligentny - miał dużo szczęścia i jednocześnie był na tyle arogancki by wierzyć, że mu się upiecze.
Matka przedstawiła mu wersję, którą chciał usłyszeć i chyba w triumfie stracił swoją inteligencję. Po to z nią gadał. Później czyjeś kłamstwo przyjął jako swoją prawdę, ale sprawy troszkę z rąk się zaczęły wymykać.
Zadziałała tam presją czasu.. specjalnie ustawiła zegarek i odmierzała czas do przesłuchania świadka, żeby przycisnąć Adriena do szybszego przyznania się .. równocześnie wyszukując luki w jego historii stwierdzała, że Adrien kłamie.
Ten zegarek odmierzał też czas do przybycia prawdziwej pani adwokat, a przynajmniej tak zostało to zarysowane, że zegar się kończy, a prawdziwa adwokat puka do drzwi.
A mnie raziła słaba charakteryzacja matki. Dość szybko się połapałem że to ta sama osoba i odebrało mi to przyjemność zaskoczenia na końcu. Dziwiło mnie tylko że tak perfekcyjnie udaje adwokata i nie okazuje żadnych emocji mimo że wcześniej rozsypała się, kiedy dowiedziała się o defraudacji pieniędzy. W realu to by nie przeszło.