Niestety(!), ale od razu jornąłem się, że to ta sama kobieta i całą zabawę szlag trafił tak mniej więcej od połowy filmu. Trochę słabo ją ucharakteryzowali - przecież widać na pierwszy rzut oka. Nie zmienia to faktu, że film jest "dobry".
Z tego co czytałem po komentarzach to jest mnóstwo ludzi, którzy tego nie zauważyli i troche im zazdroszczę zabawy bo - serio - dla tych dla których oczywistym stał się fakt, że to jego matka film stracił sens oglądania.
Miałem nadzieję, że podobieństwo "miało być" oczywiste i że będzie jakiś twist fabuły a tu dupa blada.
Ubolewam i zazdraszczam tym którzy się nie kapiszi z tym - bo film miał w sumie zajebisty klimat.