Wayne Kramer, autor scenariusza i reżyser, wybrał sobie ten temat, ponieważ jest przekonany, że niektórzy ludzie są nosicielami pecha. "Miałem w życiu okres, gdy to, co miało pójść źle, szło po prostu fatalnie. To mój bagaż ZAWSZE ginął na lotnisku. Gdy wysłano mnie z grupą 12 osób do Angoli, TYLKO ja złapałem malarię. Dwa razy." Współautor scenariusza, Frank Hannah, zapalony gracz w kości, uważa, że w Las Vegas rzeczywiście funkcjonują ‘coolerzy’, choć może nie w tak ostentacyjnej formie. "Czasem pecha może wywołać drobiazg, trącenie kości ręką. Jest wiele rzeczy, które mogą zakłócić rytm gry. Sama idea ‘passy’ odgrywa wielką rolę w hazardzie. Gracz może iść jak burza w piątek, a w sobotę zgrać się do nitki. Dlatego ‘coolerzy’ mogą się zmieniać. Bernie jest tylko skrajnym przykładem tego, co według mnie zdarza się w życiu."
Bohaterowie
Bohaterowie filmu powoli ujawniają swoje prawdziwe ‘ja’. Shelly jest gwałtowny, bezwzględny i okrutny, jednakże działa według pewnego, dość pokrętnego, ale konsekwentnego, kodeksu honorowego i szanuje tradycje. Lootz całymi dniami świadomie ‘zaraża’ ludzi pechem, ale pomaga kelnerce znaleźć stół, przy którym sypią się napiwki. Natalie jest kobietą o niezbyt czystej przeszłości, która popełniła w życiu sporo błędów, ale umie ufać i kochać otwarcie. William H. Macy wspomina: "Miałem w swojej karierze tyle ról pechowców, że postanowiłem położyć temu kres. Ale gdy przeczytałem scenariusz "Coolera" pomyślałem, że wynosi on rolę pechowca na szczyty wyrafinowania. Spodobał mi się też pomysł odwrócenia biegu fortuny poprzez miłość. Od zawsze mam słabość do zwyczajnych, życiowych historii miłosnych."
Kasyno w starym stylu
Kramer mówi: "Kasyna w starym stylu to nie dzisiejsze molochy rozrywki. Choć są otwarte całą dobę i pełne świateł, światło to jest bardzo przygaszone, bo w takich miejscach gracze wolą anonimowość. Nie ma tu dzwonków, gwizdków ani ofert masażu. Shelly nie może znieść myśli, że jego przytulne kasyno chcą zamienić w wylakierowanego giganta. Dla niego fikcyjne Shangri-La jest prawdziwym Shangri-La – rajem z filmu Capry "Zaginiony horyzont", gdzie nic nigdy się nie zmienia." Kramer podziela nostalgię Shelly’ego. "Las Vegas utraciło swoją elegancję i wiele ze swej tajemniczości. Kiedyś było rajem dorosłych, ludzie ubierali się do kasyna w wieczorowe stroje i spędzali czas w aurze luksusowej rozrywki." Alec Baldwin uważa, że różnicę tę powodują pieniądze. "Stare Las Vegas wydawało żetony na hazard. Nowe Las Vegas wyrzuca je, na co się da. Kasyna żerują na uzależnieniu ludzi od zakupów, rozrywki czy jedzenia." Większość akcji filmu rozgrywa się w kasynie, zatem znalezienie prawdziwego kasyna, które dałoby ekipie pełen dostęp do wnętrz, było dla filmu niezwykle ważne. Niestety, w Las Vegas nie było łatwo znaleźć takiego lokalu. Kramer wspomina: "Żadne kasyno nie zawiesiłoby działalności przynoszącej mu gigantyczne zyski dla czegoś tak trywialnego jak film." Wtedy poinformowano ich, że kasyno The Flamingo w Reno przechodzi renowację. Kramer był zachwycony: "Wspaniałe było to, że mogliśmy korzystać z całego budynku jak ze studia, ustawiać oświetlenie itp. Chyba nawet Scorsese nie miał takich wygód kręcąc "Kasyno". Jakby odzwierciedlając losy filmowego Shangri-La, Flamingo już nie istnieje. Po renowacji przekształciło się w The Golden Phoenix. Według Kramera "Zdjęcia w prawdziwym kasynie dodały filmowi wiele autentyczności. A ponieważ nie byliśmy w Vegas, wynajęci statyści nie wyglądali jak prosto z Hollywood, ale bardziej szorstko, autentycznie. Wielu krupierów grających w filmie naprawdę pracuje w kasynach Reno."
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.