Ponoć Sylverster Stallone odmówił udziału w filmie, gdyż nie podobał mu się kierunek w którym zmierza fabuła. Szkoda bo mogłoby być to dobre zakończenie Rockiego.
Dziś zobaczyłem zwiastun i jakoś się nie dziwie, że Stallone odmówił. Tam już nie chodzi o fabułę tylko o to aby jak najwięcej czarnoskórych zagrało w filmie.
Przecież to nie Rocky tylko Creed. Dla mnie to od początku klapa; z drugiej strony skoro była seria o bokserze białoskórym, to przecież w dzisiejszych czasach nie obyłoby się bez serii o czarnoskórym - to nawet nie musi mieć sensu, ważne, żeby było.
W swoim gatunku sie broni,to wlasciwie Rocky naszych czasow a i sam Sly kontynuuje i rozwija swoja kultowa juz postac.