Co ciekawe filmu nie ogląda się źle. Poprzez sceny walk i przebitki z treningów, film staje się dużo płynniejszy i lepiej się go ogląda. Jednak to tyle superlatywów. Fabuła na której oparty jest film jest tragiczna. W jakim uniwersum my żyjemy by w Ameryce, w której jest więcej broni od ludzi, Damian dostał 18 lat za trzymanie jej, tak 18 lat.
Na początku myślałem że kogoś nią zabił, a tu jednak tylko ja trzymał. Po drugiego dlaczego nie zostały pobrane odciski palców z pobitego, skoro Damianowi groziło 18 lat. Kolejną rzeczą jest wyjście Damiana z więzienia i walka o pas z Felixem. Jest to jego pierwsza walka- a od razu walczy o pas z chłopakiem który wygląda na minimum 15 kg lżejszego, ba i jeszcze stawiany jest jako faworyt. Finałowa walka trwa przez 12 rund, a "profesjonaliści nie trzymają gard tylko okładają się bardzo mocnymi uderzeniami. Oglądając film o boksie, liczyłem na realizm chociaż w tym aspekcie. W tej walce w ogóle nie utożsamiłem się z Creedem i nie kibicowałem mu chodź każdy wiedział że wygra. Film jest przewidywalny, wiemy że walkę wygra Creed, nawet domyślamy się śmierci matki. Wstawki z jego córką uważam za niepotrzebne, a cały film jest co najwyżej przeciętny. Wydaje się że ta część poparta poprzednikami, stworzona jest by zarobić jak najwięcej pieniędzy i dać widzowi przeciętny dwugodzinny pokaz.
Damian podczas rozmowy z Adonisem w knajpie mówi, że łącznie przeciągnęło się do 18 lat, bo nie był grzeczny w więzieniu (•‿•)