Powiem szczerze, że oglądnąłem ten film przede wszystkim, by zobaczyć jak radzi sobie Britney Spears jako aktorka. Poza tym wiele słyszałem o tym filmie: że słaby, że beznadziejny, że kicha jakich mało, co zostało potwierdzone przyznaniem mu niezbyt chlubnych Złotych Malin. I jakie wrażenia? Cóż, film na pewno nie wnosi nic nowego, jest szablonowy, banalny, łatwy i lekki w odbiorze. Nie jest to żadne arcydzieło, ale wcale taki okropny to również nie jest. Ot, prosta historia, opowiedziana w prosty sposób, poruszająca sprawy, które każdego w mniejszym czy większym stopniu dotyczą. Co się zaś tyczy Britney Spears: z pewnością nie oczekiwałem, że od razu w swoim filmowym debiucie zrobi się z niej nagle wyśmienita aktorka. Faktem jest natomiast, że na pewno nie zagrała tak źle, bo widziałem już zdecydowanie gorsze aktorstwo. Nie rozumiem więc, skąd się wzięły te wszystkie niskie oceny. Wydaje mi się, że tylko dlatego, że jest to właśnie Britney Spears... W innym przypadku film byłby po prostu zwykłym średniakiem i przeszedłby bez echa.
Podsumowując- średni film dla młodszej widowni i dla miłośników pani (na pewno już nie panny :P) Spearsowej. Inni jednak też mogą zobaczyć. Po prostu nie polecam i nie odradzam. Moja ocena (skala szkolna): dostateczny z dwoma minusami.