Po świetnym Cube i słabym Hypercube przyszło mi obejrzeć tragiczny wręcz Cube zero. Film - jak pisano już w innych tematach - w nieudolny sposób obdziera pewną tajemnice której raczej nie powinno się tłumaczyć z prostego względu - jest to nie możliwe.
Do produkcji zatrudniono samych amatorów, głowny bohater jak i jego kompan sprawiają wrażenie idiotów którym nie dałbym obrać ziemniaków a co dopiero nadzorować taki projekt...To samo zresztą dotyczy ich jednookiego szefa. Nie wiem czy to żart miał być ale tez wyglądał jakby z psychiatryka uciekł...To co łączy wszystkich pracowników Cuba to niesamowity strach przed "czymś".
Fabuła leży, jest nudna, słuchamy 2 idiotów grających w szachy i niesamowicie realistycznie odczuwamy nastrój tej rozgrywki w ciągu całego niemal filmu.
Jedyne co mi się spodobało to że poznaliśmy historie psychola z pierwszej części.
Nie polecam szczególnie tym którym podobał się pierwszy Cube.
3\10