PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=280353}

Człowiek na krawędzi

Man on a Ledge
6,8 70 365
ocen
6,8 10 1 70365
5,7 6
ocen krytyków
Człowiek na krawędzi
powrót do forum filmu Człowiek na krawędzi

Któż z nas choć raz nie był posądzony o coś czego tak na
prawdę nie dokonał, a za co musiał ponieść surową
karę? Nie mam tu na myśli samego osadzenia za
kratkami. Jakby tak każdy się zastanowił i pogrzebał w
przeszłości to pewnie byłby bardzo duży procent tych
''niesprawiedliwie winnych''. Cieszmy się, że możemy w
ogóle jeszcze funkcjonować :), bo byli i tacy, którzy nie byli
obdarzeni, aż tak dużym szczęściem i już dawno gniją w
ziemi. Cóż zrobić. Błędy się zdarzają, ale jakby nie patrzył
tu chodzi o ludzkie życie. Te wspomniane błędy zdarzają
się z dwóch powodów. Pierwszy to niedopilnowania i zbyt
wiele dowodów świadczących o winie skazanego, drugi to
ten sam temat tylko z podwójną siłą, bo ktoś temu
wszystkiemu dopomógł. Ktoś komu bardzo zależało, ma
władze, znajomości ,środki na kupienie ''innej prawdy''.
Tak też zapewne było w przypadku naszego głównego
bohatera Nicka. Sam wymiar kary za kradzież której niby
dokonał już jest absurdem. 25 lat pozbawienia wolności?!
Ale w Stanach nie do takich kuriozalnych sytuacji dochodzi
jeżeli wziąć pod lupę wymiar sprawiedliwości. Niejakiemu
Robertowi Fassbenderowi za kradzież paczki pączków
(była to jego trzecia kradzież od 77 roku) cztery lata temu,
groziło nawet dożywocie. Czy ten wyrok został
podtrzymany, tego nie wiem, ale sam fakt
zaproponowania takiej kary jest koszmarem. Można
zrozumieć gdy groźni przestępcy i psychopaci w ten
sposób kończą, ale prosty złodziej? I cóż z tego, że
amerykanie posiadają tak ostre prawo i kary, skoro i tak
są kolebką zła tego Świata?
Wracając do filmu to ja osobiście się trochę zawiodłem.
Miałem iść na niego do kina i gdybym to zrobił byłbym,
lekko to ujmując, rozczarowany. Już pomijając te absurdy,
które uderzają w widza od początku filmu, czyli wyrok jaki
ma odsiedzieć Nick (ale skoro takie jest surowe prawo)
czy wypuszczenie go na pogrzeb ojca?! (pierwszy raz się z
takim czymś spotkałem) ,później nie jest wcale lepiej.
Mam wrażenie, że scenarzysta tak na prawdę nie miał
pomysłu na przeciąganie rozmowy z negocjatorką Mercer
i przez to wlecze się ona w nieskończoność. Sam
niedoszły samobójca nie jest przekonujący dla widza. Gra
pasywnie nawet jak na kogoś próbującego zatrzymać jak
najwięcej cennego czasu dla .... ok bez spoilerowania.
Wszytko co widzimy może i wciąga w historię, ale sprawia
również ,że zadajemy sobie pytanie w stylu ''jak można
wysłać na akcję dziewczynę ,która zostawi na miejscu
dziesiątki dowodów DNA?''. Ja rozumiem, że to zwykła
amatorszczyzna, ale żeby ,aż taki brak logicznego
myślenia? Poza tym twórcy nie zostawiają nam wolnego
korytarza na główkowanie. Wszystko mamy tak odkryte, że
staje się bardzo przewidywalne. Od razu jasne jest kto
jest kto czyli kto jest zły, a kto jeszcze bardziej zły. Brak
zagadkowości i tajemniczości. Brak przede wszystkim
ścieżki dźwiękowej, która podsycałaby sam klimat filmu.
Tak prawdę mówiąc tylko Joey i Angie byli w stanie
sprawić, że pojawił się na mojej twarzy delikatny uśmiech.
Ich brak profesjonalizmu i to ''trzeźwe'' myślenie
dziewczyny ,które zderza się z ich beznadziejnym
przygotowaniem wywołuje parę razy nawet ubaw. Nie
będę już tu pisał jak daleko sięgają banały podczas
''roboty'' ,bo może każdy niech się przekona sam :)
Reszta aktorów jest przeciętna w swojej grze. Niektórzy
nawet gorzej niż średnio. Postaci są bardzo
schematyczne. Nie widać w nich przekonania i
autentyczności. Ed Harris jako arogancki dupek na fotelu,
nic pokazuje takiej klasy, jaką przecież posiada. Oprócz
tego ,że trochę się postarzał i sporo schudł, nic w nim tym
razem nie zauważyłem.
Poza tym druga część filmu jest zdecydowanie naiwna i
naciągana, a wyjście Nicka po gzymsie jest już szczytem
bzdur. Sam skok na ''poduchę'' i to co później się dzieje,
również poza widowiskowością nie wnosi nic mądrego.
Tak więc całościowo wcale to tak kolorowo nie wygląda.
Za zdjęcia i ujęcia samych budynków nie tyle ''z
wysokości'' co te z dachu, potrafiące niejednego pewnie
przyprawić o akrofobię i błyskotliwą oraz nietuzinkową w
swojej urodzie, a także seksowną Genesis Rodriguez,
aktorkę która chyba wbija się w wielki świat kina
podbijam o oczko wyżej. Cała reszta nie tyle mało
interesująca, co nudnawa i naiwna. Ale jakaś tam akcja
jednak była.
Udowadnianie swej niewinności w kinie to stary temat jak
świat i pewnie jeszcze nieraz będzie poruszany. Tym
razem ta układanka ma u mnie tylko 5/10 bo jest średniej
klasy.
pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones