Czy nie wydaje się Wam że bez "Człowieka z blizną" nie byłoby "Miami Vice" ?
Tak oglądając "Scarface" dostrzegłem pewne elementy, które Mann musiał pożyczyć od De Palmy. Jakby coś polecam obejrzeć po sobie "Człowieka z blizną" i "Miami Vice" - pierwsze dwa sezony. W sumie podobny klimat, tyle że w drugim większy nacisk na pastelowe kolory ale dialogi równie mocne co w "Scarface" i dużo więcej znanej muzy z lat 80-tych