Musze przyznać, że dziwi mnei że Jim nie dostal żadnego godnego wyróżnienia za ten film. Jednak zastanawia mnie czy śmieszy was styl humoru Andyego? Jak dla mnie śmieszny nie był. Zaraz "pseudoeksperci" rzuca sie na mnie zjadając mnie, żem niegodzien tak mówić, ale o to chodzi w filmach, żeby każdy widz interpretował to na swój własny sposób, a nie na sposób większości.
Ja momentami czułem się tak jak ludzie otaczający Kaufmana, nie wiedziałem co jest żartem a co serio :) Humor Andyego faktycznie, absurdalny, momentami niezrozumiały, jedyny w swoim rodzaju. Nie śmiałem się do rozpuku, bardziej rozdziawiałem buźkę ze zdziwienia :D Ale nie powiem, żeby mi się to nie podobało, facet miał niepodrabialny, niepowtarzalny styl. Carrey świetny w tej roli, po raz kolejny udowodnił że potrafi bardzo dobrze grać, a nie tylko robić z siebie głupka.
zgadzam sie . Ciężki temat, inny gość niż , stworzył swój świat i był niezłym manipulantem , a może chodziło mu o to żeby on sam miał ubaw z tego jak innych ładuje w balona...
Sam Andy mówił, że on nie jest komikiem. Czyli nie rozbawia ludzi, uważał się za artystę, autora. Grał/przedstawiał to co publiczność kupi, czyli często to były jakieś dziwne rzeczy, które ludzi wkurzały itp. A jeśli kogoś przy tym rozśmieszył to lepiej. On po prostu tworzył swój świat, gdzie publika była jego pionkami. : ) Artysta.
Bardziej uważam, że Andy po prostu tworzył to co śmieszy jego, a nie koniecznie innych. To on chciał na scenie się dobrze bawić. Tak jak powiedział ktoś wyżej: "sam miał ubaw z tego jak innych ładuje w balona..." I taka jest prawda. Chociaż mimo wszystko gdy trzeba było udowodnić, że rozśmieszyć publikę też potrafi, to to robił. Chociaż nie koniecznie sprawiało mu to radość (dajmy na to rola w serialu Taxi) Po prostu chciał tworzyć to co lubi, a nie to co jest na topie.
Aby być szczerym w tym co się robi, trzeba to lubić. : ) Andy musiał iść czasem na ustępstwa, aby zdobyć "narzędzia" do dalszej swojej zabawy. Stąd rola w Taxi itp.