Nie znajdziemy w “Człowieku z magicznym pudełkiem” nic nowego, bo Bodo Kox bardzo mocno inspiruje się innymi twórcami i filmami, momentami można wręcz oskarżyć go o kopiowanie, najmocniej widać tu “Brazil” Gilliama. Nie jest to zarzut, bo jeśli podbierać to od najlepszych, szczególnie jeśli robi się to w takim stylu. Przeszczepienie znanych od dawna konceptów na polski grunt naprawdę się udało i w efekcie powstał film, który obejrzałem z przyjemnością. Ten sugestywny, dziwaczny świat to coś czego raczej nie spotyka się w naszym rodzimym kinie i chociażby z tego względu warto zdać filmowi szansę. Mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby do minimum obciąć wątek romansu dwójki głównych bohaterów, bo momentami był naprawdę słaby. Nie była to wina aktorów, bo Ci w filmie spisują się świetnie. Swoją drogą Piotr Polak, którego widziałem po raz pierwszy na ekranie, momentami przypominał mi Oscara Isaaca, szczególnie w scenach w których nosił kapelusz ;) Niestety, ale nie wróże filmowi wielkiego sukcesu finansowego, bo to naprawdę specyficzne kino, które trafi w gusta raczej wąskiego grona odbiorców.
Nawet my potrafimy robić lepsze filmy w tym gatunku. Przykładem są:
Golem 1979
Wojna światów - następne stulecie 1981
Seksmisja 1983
O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji 1984
Ga, ga: Chwała bohaterom 1985
Zgadzam się, nie mówię wcale, że jest to jakieś arcydzieło, ale popatrz tylko na daty przy filmach, które wymieniłeś. Dawno w polskim kinie nie było czegoś podobnego ;)
Nie moja wina, że najlepsze kino w Polsce powstawało w zamierzchłych czasach :)
Wystarczy sprawdzić, kiedy powstały najlepsze filmy Wajdy, Haasa, Hoffmana,
Kawalerowicza, Kieślowskiego, Barei itd
Sukcesu nie będzie bo to jest słabe warsztatowo:
nudny scenariusz, słabe banalne dialogi, bardzo pretensjonalny koncept.
To jest na poziomie licealnego off ale zrobione za ciężkie publiczne pieniądze (PISF nie czyta scenariuszy ewidentnie).
Bodo więcej czasu poświęcił na wymyślanie swojego nadętego pseudonimu pseudoartystycznego niż na pracę nad scenariuszem.
Mokre sny reżysera na temat seksualności i rodzenia się relacji damsko męskich, też pokazują - powiedzmy: "brak doświadczenia" w temacie. Wszystko jest z etapu późnej podstawówki.
Po prostu nuda (ludzie masowo wychodzili z seansu).
Fajne są kostiumy Bołądz i epicka muzyka. Ale poza tym filmem byłyby tak samo fajne.