Wiadomo ze z dzisiejszej perspektywy Bondy są seksistowskie. Taki klimat tamtych filmów. Ale w pierwszych częściach , a zwłaszcza w OHMSS , nie było to tak rażące i role kobiece nie były kreowane na skrajne debilki, które tylko trzepoczą rzęsami i wzdychają „oh James”.
Dziewczyny były słabsze, były przez Bonda ratowane, ale nie były takie… tępe. Mega zle się to ogląda dziś.
Szkoda bo akcja klasycznie Bondowska i nie można jej nic zarzucić.
Dla mnie Bond Moore’a niestety nie dosięga klasą Bondowi Connerego.
Connery stworzył prawdziwego angielskiego gentlemena i nawet jak wyrywał dziewczynę za dziewczyna miało to jakis większy hmm smak i takt.
Bond Moore’a to straszny cwaniaczek.
To średni Bond w porównaniu do poprzedniego LALD.Ta cała panna Dobramoc tylko irytuje już lepsza była Maud Adams.