Christopher Lee i Hervé Villechaize dwoili sie i troili zeby go uratowac ale nie pomoglo. Szkoda dla filmu jest fatalnie napisany scenariusz. Postac Mary Goodnight jest irytujaca. Proba wskrzeszenia klimatu szpiegowskiego z odcinkow z Seanem Connerym nieudana - film ciagnie sie jak szorstki papier toaletowy i brak mu klimatu. Watek z Solexem niewykorzystany do tego stopnia ze nie wiadomo w sumie po co go zaczynano. Watek ze szkola sztuk walk uwazam natomiast za mocniejsza strone tego filmu, moze dlatego ze jestem fanem Shaw Brothers, Golden Harvest i pokrewnych filmow kopanych. Milo bylo zobaczyc aktorow ktorzy wslawili sie rolami w takich wlasnie filmach w Bondzie. Ogromny plus tez za muzyke minus koszmarny motyw przewodni. Brr