Niedobry to film, mówiąc oględnie, choć ma dwa istotne atuty: Rogera Moore'a i Christophera Lee. Gdyby nie Ci dwaj panowie i ich brawurowa gra, tego filmu nie dałoby się oglądać. Rozczarowuje zarówno kiepski scenariusz, brak jakiegokolwiek napięcia, zapierających dech w piersiach scen akcji, porażających pięknem pejzaży i ciekawych postaci kobiecych. Nie dziwię się, że po tym filmie rozważano zamknięcie serii, bo był on wielkim rozczarowaniem - wcale mnie to nie dziwi. Guy Hamilton sprawdził się jako reżyser wyłącznie przy Goldfingerze. Jego Diamenty, Żyj i pozwól umrzeć i Człowiek ze złotym pistoletem nie dorównują w żadnym wypadku tamtemu filmowi, może nie wybitnemu, ale na pewno solidnemu i w jakiś sposób jednak kultowemu wśród fanów. To już LALD, pierwszy film z Moorem na pokładzie był ciekawszy, miał więcej humoru, no i słynną scenę pościgu motorówkami czy skok przez krokodyle. Tutaj za jedyną atrakcję może uchodzić surrrealistyczny labirynt w posiadłości Scaramangi, ale to chyba jednak za mało, jak na 2 godzinny film. Podsumowując ten film nie wnosi do serii nic, czego nie miałyby dwa poprzednie filmy, a przy tym ogląda się bardzo lekko, nie ma scen "z ciarami" czy mrożących krew w żyłach. Fabuła jakaś tam jest, ale po prostu "sobie jest", nie angażuje widza w żaden poważniejszy sposób. Ogółem jeden z najsłabszych filmów z agentem 007, pomimo kultowego już adwersarza w brawurowym wykonaniu Christophera "Draculi/Sarumana" Lee...