Co prawda,to prawda.W tym filmie klimat średniowiecza aż spływa z ekranu.Plus dobrze dobrani aktorzy,mroczna muzyka i zero zbędnych efektów specjalnych,np.przesadnie bryzgającej krwi(mimo,że film zawiera wiele brutalnych scen).Może razić zbyt dużo gadek o Bogu ale w końcu w czyim imieniu się zabijało w średniowieczu.Lubiącym klimat z "Imienia Róży" czy "Robin of Sherwood" się spodoba.Oczywiście bez porównań bo każdy z tych filmów ma inną fabułę.

Film rzeczywiście całkiem dobrze oddaje klimat- podobała mi się ta prostota ujęcia- bez tego amerykańskiego podkoloryzowania - jak to zwykle bywa.
Akcja dobrze się trzyma, aktorzy dobrze grają a zakończenie jest naprawdę realistyczne. I dlatego oceniam ten film jako dobry.
Nie zgodzę się tylko z tym nadużywaniem gadek o Bogu - właściwie wprost przeciwnie- łagodnie tu z wiarą- nie ma fanatycznego poddaństwa władzy papieskiej, przeor klasztoru to prawie dobry dziadek niż raczej surowy zamknięty na świat klecha przestrzegający reguł. Nawet nasi wybrańcy - choć owszem wierzący- to przecież daaaaleko im do Inkwizycji, o której w filmie tylko ledwie wspomniano.
Jeden z naszej drużyny robi swoje za kasę- jak sam rozbrajająco przyznaje - a nasz młodziutki mnich, oprócz wiary ma.... " dziewczynę". ;-)
Według mnie film skupia się raczej na średniowiecznych realiach zwykłej warsztatowej wojaczki- pod sztandarem biskupa. Sama religia jest tylko zleceniem. Głębokiej wiary - wypaczonej czy po prostu szczerej z serca w tym filmie nie ma. Poza jedną sceną- kiedy Osmond zabija ukochaną, wierząc że jest przywróconym z czyśćca już nie człowiekiem, ale monstrum.
Polecam ten film- nawet żeby nieco odmitologizować średniowiecze.