podziwiam twoją wiedzę, co, 2 klasa gimnazjum????

Jeśli już krytykujesz to konstruktywnie krytykuj, jeśli masz coś do powiedzenia to napisz, inaczej zaistniejesz tylko jako złośliwy człowieczek.

ok, przepraszam Kolegę- ,,Wioska mogła być w tamtych czasach posadzona za heretycką, wystarczyło by nie wpuścili duchownych z trędowatymi ze strachu... ze strachu, że się sami zarażą, dla duchownych to był znak źle zrozumiany" - skąd czerpiesz ową ,,wiedzę", z filmów? Zajmuję się średniowieczem od 15 lat i trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację. Kolego, o dżumie wiedziano wtedy mniej niż my dzisiaj o czarnych dziurach, a o sposobie jej przenoszenia praktycznie nic. Poza tym praktycznie tylko duchowni nieśli wtedy pomoc chorym, bo szlachta siedziała pozamykana w zamkach, a bogaci mieszczanie w domach. Rozwiń proszę wątek o Hiszpanii, al ezanim to uczynisz poczytaj trochę o warunkach, w jakich toczyła się rekonkwista i roli żydów i arabów

Arabów - chochlik

Wiedzy nie czerpię z filmów jednak i one muszą mieć podstawy historyczne, jeśli duchowni wtedy nieśli pomoc to aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, nie było to bezinteresowne tym bardziej, że wkraczali na obszar dla siebie nieznany, w zasadzie nie widzę powodu dla którego mieliby to robić, i tak nie mając leków na tą chorobę. A mając we własnych włościach zarazę.
W filmie wyraźnie jest powiedziane, że do wioski przychodzą informację o panującej zarazie, dlatego też bohaterowie wioski odcinali się od świata zewnętrznego. Tworzyli zamkniętą enklawę.
Hiszpania była miejscem strachu, kościół i Izabela rządzili wspólnie a właściwie kościół rządził Izabelą poprzez jej spowiednika. Chore czasy. Co tu pisać.

wielce szanowny Kolego, przepraszam, ale duby smalone pleciesz. Co to znaczy ,,dwie pieczenie przy jednym ogniu"?. To ludzie sami oczekiwali wsparcia duchowego, bo wszyscy byli chrześcijanami i nie było wtedy palikotowego pomiotu. Odcięcie się od świata nic w ich wyobrażeniu by im nie dało, bo zaraza była karą bożą i przenosiło ją zepsute powietrze (to już później). Zupełnie nie znasz tamtych realiów, bo jako człowiek nowożytny myślisz innymi kategoriami, podobnie jak twórcy filmów. Rzutujesz dzisiejsze kategorie i ich rozumienia na czasy, które do nich nie przystają. Uwierz, że lepiej możemy, jeśli w ogóle zrozumieć Rzymian, niż naszych średniowiecznych przodków. A filmy tworzą przeważnie ignoranci, czego świetnym przykładem jest Imię róży, sam Eco nie ma nawet bladego pojęcia o średniowieczu, a swoją książkę napisał jako antychrześcijański paszkwil. Poczytaj o historycznych odpowiednikach jej bohaterów, zwłaszcza inkwizytorze - zapewniam, że bardzo się zdziwisz. A co do Hiszpanii, to było to państwo frontowe, dopiero co odzyskane z rąk najeźców z którym nie mogło być mowy o kompromisie, z dużym odsetkiem ludności muzułmańskiej i żydowskiej, która jawnie współpracowała z wrogiem. I piszesz ,,Chore czasy" - ciekawe, ale ówcześni ludzie mieli na ten temat odmienne zdanie, zapewniam, że za kilkaset lat nasi potomkowie powiedzą o na sto samo, ciekawe jak byś się wtedy poczuł. Polecam więcej pokory, bo ja, chociaż na średniowieczu zęby zjadłem uważam, że nie jestem w stanie go do końca pojąć. Zamiast potępiać tych ludzi będąc bogatszym o kilkaset lat doświadczenia, staram się ich zrozumieć. I nie czerp wiedzy o tamtych czasach z idiotycznych paszkwili. to był niebywale piękny czas, przy całej swojej nędzy, nigdy potem Europa nie wydała tak wielu wybitnych ludzi. Do dzisiaj Augustyn i Tomasz to absolutny szczyt filozofii, do którego nikt nawet się nie zbliżył. Dla mnie ten film nie jest antychrześcijański, przypomnij sobie scenę w klatce i reakcję zwykłych żołdaków-najemników, którzy nawet za cenę życia nie chcą wyrzec się Chrystusa. Czy dzisiaj byłoby stać tak wielu ludzi jak wtedy, żeby umrzeć w imię tego w co wierzą, więcej nawet, nawet nie wierzą, ale uważają za bezdyskusyjny fakt. Pozdrawiam Kolegę i zachęcam do studiów, bo ja przeszedłem swoją drogą od takiej samej pozycji jak Ty. Jak powiedział mądry człowiek: Prawda was wyzwoli.

Cóż, widzę, że za wszelką cenę bronisz ówczesnego Chrześcijaństwa, ja mam inne zdanie na ten temat, nie będę wybielał tamtego okresu ani go zaciemniał ponieważ jest to zakryta karta, pewne dane jednak są faktami chociaż i to nie daje jasnego obrazu wówczas rządzących , chyba, że przyjmuje się wiarę w to, że robili dobrze. Ja tej wiary nie mam.
Raz nawiązujesz do filmu potem mieszasz to z historią. albo skupmy się na filmie albo na w połowicznie poznanej historii średniowiecza. Potępiam jedynie zło które jest ponadczasowe, czyli skutek działań a nie rozpatruje przyczyn które do tego doprowadziło-nie zabijaj- nie można traktować wybiórczo i żadne średniowiecze tego nie usprawiedliwia.
Nie jestem historykiem ale mam dużo do czynienia z historią gdyż zajmuje się rekonstrukcją historyczną i muszę podchodzić do spraw zawodowych obiektywnie co jest trudne ale możliwe. Rozumiem twoje emocje związane z wiarą kiedy to zamknięci w klatce nie zaparli się chociaż sam Piotr się zaparł. A dziś cóż... każdy by się zaparł robiąc skrzyżowane palce za plecami a potem tłumaczył aby ratować swoje życie i faktycznie nikt by mu kołków na głowie za to nie ciosał. Prawda nas wyzwoli.... to bardzo filozoficzne pojęcie i niestety tutaj chyba jej nikt nie pozna.Bo czym ona jest?
W małym móżdżku ludzkim nie wiele się zmieści, najwyżej jej iluzje.

Cały czas myślisz ahistorycznie, a jako pasjonat historii powinineś wiedzieć, że prezentyzm jest grzechem najcięższym. Widzę, że niewiele wiesz także o chrześcijańskiej teologii (nia mam zamiaru cię obrażać). Przeczytaj list św.Pawła do Rzymian, tam kwestia zadawania śmierci jest pośrednio wyjaśniona. Pisze też o tym Augustyn w De Civitate Dei. A jeśli chodzi o Prawdę to dla chrześcijanina jest ona jasna: Chrystus umarł na krzyżu za nasze grzechy i dla naszego zbawienia, chociaż ja w swoim poście miałem na myśli akurat gruntowaną wiedzę historyczną. I nia mam, jak to ująłeś ,,emocjonalnego podejścia", bo nie pozwala mi na to moja profesja, mam po prostu większą wiedzę od twojej i chciałem się z nią z tobą, boś waszmość niegłupi, podzielić, albo raczej zasiać ziarno wątpliwości skłaniające do samodzielnych studiów. I jeszcze jedno, nawet jeśli nie wierzysz w Boga, to w sensie kulturowym, i tak jesteś zachodnim chrześcijaninem, ale to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam serdecznie

Staram sie dużo wiedzieć o teologii Chrześcijańskiej, bo ogólnie filozofia mnie interesuje. Może inaczej ją pojmuję, jestem dość sceptyczny ogólnie rzecz biorąc. W Boga wierzę chociaż w jego pośredników mniej. Cóż, prawda która podlega wierze jest wiarą w prawdę, może ona stanowić sens egzystencji bezspornie jednak ja nie mam takiego daru wiary. Jestem być może ułomny z tego powodu, ale cóż mam zrobić. Ziarno wątpliwości zawsze u mnie jest mile widziane, także dziękuję za to, to zmusza do refleksji. Pozdrawiam.

było mi bardzo miło z Tobą podyskutować, jeśli mógłbym służyć jakąś ekspertyzą teologiczno-filozoficzną, to będzie mi bardzo miło i możemy kontutuować wymianę myśli mailowo, a nie na forum.
Pozdrawiam serdecznie
Tomek

nie można ateizować na ile i kazać komuś wyrzec się wiary!