Czy talk show to tylko najniższa forma rozrywki? Czy publiczne wyciąganie brudów może przynieść komuś szczęście? Odpowiedź brzmi tak, na oba pytania. Przynajmniej zdaniem twórców "Czarnej książeczki". Kiedy młoda dziewczyna pracująca przy realizacji talk showu zaczyna mieć wątpliwości co do swojego chłopaka, jej współpracownicy podpuszczają ją do wyciągnięcia z szafy wszystkich duchów przeszłości. Tak zaczyna się jej droga przez piekło, z której my widzowie mamy mieć dobrą rozrywkę.
Ta dobra rozrywka pozostaje jednak tylko niespełnionym założeniem. Kilka zabawnych scenek, z których większość dotyczy psa, to za mało. Film miejscami staja się intrygujący (zwłaszcza postać Barbary), jednak ginie to przygniecione przyziemnym humorem i nudnymi dialogami. Fajnie jest zobaczyć Kathy Bates i Holly Hunter. Są to jednak w zasadzie (obok wspomnianego psa) jedyne plusy "Czarnej książeczki".