Historia kompletnie się nie trzyma kupy (dlaczego przez telefon z Dukiem nie rozmawiał Flip?!) , a wiele elementów scenariusza jest kompletnie nielogicznych i podporządkowanych temu aby bez względu na swoją wiarygodność, doprowadzić do wcześniej założonego celu. Sam przekaz jest tak nachalnym komentarzem do obecnej sytuacji politycznej (wkładanie w usta członków Ku Klux Klanu haseł kampanii Donalda Trumpa jak "We Will Make America Great", "America First"), że całość traci swoją "antyrasistowską" moc i pozostaje lekką komedyjką, którą przyjemnie się ogląda ale nie zostaje po niej głębsza refleksja.