Te wszystkie wyjątkowo nieprzychylne uwagi i opinie, śmiem twierdzić, że w 98 % wystawiają faceci. Którzy jedynie potrafią napisać, że film był nudny i skupili się tylko na scenach erotycznych i generalnie, że do kitu, prawda? Bo nie sadze, aby kobiety też tylko w ten sposób na to patrzyły na ten film...
Przecież ten cały dramat jaki przeżywała Nina nie tylko jako baletnica, ale jako kobieta, która chciała być na siłę doskonała, jest tak naprawdę w dzisiejszych czasach odzwierciedleniem tego, jak niektóre kobiety się czują i chcą sprostać temu ideałowi jaki się tworzy.
Poza tym gra aktorka Portman jest rozbrajająca i scenariusz cały czas trzyma w napięciu.
Dla mnie ten film i słowo "nuda" nie idzie w parze