akcja toczy się wolno, czasami trudno się połapać o co tak naprawdę chodzi, mało typowo pirackich scen, a jeśli już są to bardzo toporne.
W sumie racja. Jak dla mnie, film również był trochę za wolny. Fabuła nie była jakaś mega ambitna, ale muzyka wyjątkowo dobra. W zasadzie do gry Buda Spencera czy Terence'a Hilla też nie mam zastrzeżeń. Nie jest to jednak wybitny film piracki, co najwyżej niezły. Pewnie dlatego jest prawie nieznany.