Genialny, hipnotyzujący klimat, uzyskany dzięki świetnej muzyce Zimmera i kapitalnym zdjęciom de Bonta dopełniony reżyserią Scotta, to największy atut filmu. Do tego świetne role Douglasa i Garcii, fabuła trzymająca w napięciu do samego końca, świetnie pomyślana akcja i momentami dobry humor. Ciekawie wypada również zderzenie dwóch odmiennych kultur, co prawda "kitajce" są pokazani dość stereotypowo, ale dzięki temu przynajmniej rodzi się kilka naprawdę zabawnych sytuacji. Podsumowując to po prostu szybkie, męskie, mocne kino, jeden z najlepszych przedstawicieli tego gatunku. Scott w najwyższej formie. 9/10
W pełni zgadzam się co do tej wypowiedzi! Klasyka robi swoje. Moim zdaniem lata '80 i '90 to najlepszy okres kręcenia filmów tego gatunku, ale to tylko moje zdanie! Daję zasłużone 8/10!