Mógłbyś wysłać ten wasz ranking? Z chęcią poznam gust kosmitów.

Ja też

Niestety na waszych przeglądarkach nie zadziała. Pokaże się Wam że "nie odnaleziono serwera" lub coś w tym stylu.

Ale pracuję nad tym abyście mogli go zobaczyć.

na pierwszym miejscu na waszej liscie pewnie jest "było sobie zycie"" haha murzyni w afryce są podobno zacofani ale marsjanie są jeszcze 100 lat za nimi

"na pierwszym miejscu na waszej liscie pewnie jest "było sobie zycie" "

Nic z tych rzeczy. W ogólnym rankingu ziemskich filmów jest Avatar (nie próbujcie negowac geniuszu tego filmu, bo się pogrążacie). Czarny deszcz obejrzałem przypadkiem i nie dziwię się że jest na 1232 miejscu. Nic ciekawego.

"marsjanie są jeszcze 100 lat za nimi"

Żałosna prowokacja. Nasza technologia wyprzedza Was o stulecia. Spójrz choćby na nasze translatory. Znam może ze 100 polskich wyrazów, a jednak bez większych przeszkód się z Wami komunikuję.

Ja mam takie pytanie do Ciebie trochę z innej beczki: Czy wszyscy Marsjanie piszą przymiotniki z dużej litery czy to tylko Ty jesteś Marsjaninem - analfabetą???

Wybacz. Mój translator nie wiem czemu tak pisze. Muszę to poprawić.

kiepska prowokacja marnego trolla.

skoro tak sobie gadkujemy, to czy próbujecie nam coś przekazać przez filmy Spielberga? Bo to oczywiste, ze kosmici piszą mu scenariusze. Czy coś nam grozi? Bo wiesz, nie wiem, czy jest sens sobie flaki wyprówać dla kasy, skoro i tak planujecie zawładnąć Ziemią.
.
Wydajesz się być miłym kosmitą, więc może znasz Alfa? Uwielbiam go od dziecka. Co u niego?

wlasnie co u Alfa ? Nie wiem jak skonczyla sie jego przygoda na ziemi, bo stacja nie puscila ostatniego odcinka :(

Niestety moi mili, śmiem wątpić w to że, ten tutaj piszący, mający problemy z......ziemskim translatorem, Edek jest w dobrych kontaktach z Alfem, a może jestem w błędzie i tylko się niepotrzebnie uprzedzam, jeśli tak jest no to Edek, NAWIJAJ CO TAM U ALFA ??? I jeszcze jedno pytanie, otóż podobno Marsjanie molestują sexualnie ziemskie kurczaki, jak gospodarz śpi, czy to prawda ???

Coś w tym jest, ale nie do końca, otóż to kurczaki molestują seksualnie gospodarza, a Marsjanie to nagrywają i rozpowszechniają jako międzygalaktyczną pornografię. Jedyny pożytek jest taki, że Marsjanie sądzą, iż to kurczaki są na Ziemi rasą dominującą i tylko dlatego jeszcze nas nie zaatakowali ];o)
A propos ALF'a; on pochodził z planety MELMAC i nie zadawał się z byle Marsjanami.

Faktycznie, a Pan Gospodarz nawet nie zdaje sobie sprawy z tego w jak dużym stopniu przyczynia się każdej nocy do ratowania naszej ziemskiej cywilizacji, kurczaki chyba też nie. Dobrze wiedzieć, bo większość ludzkości sądzi, że żyjemy tylko dzięki takim ludziom jak Bruce Willis, Will Smith czy ostatnio Aaron Eckhart, a tymczasem to robota Pana Gospodarza, no chyba, że to Bruce Willis jest Panem Gospodarzem, w końcu pije wódkę Sobieski, a jak wiadomo: Król Sobieski miał trzy pieski: czerwony, zielony, niebieski. Wszystko zaczyna nabierać głębszego sensu!
Zapytam o to Edka, bo to niebywała okazja, porozmawiać sobie szczerze z Marsjaninem.

Tożsamość Pana Gospodarza jest zgoła bliższa niż ktoś mógłby przypuszczać, a mianowicie jest to nasz rodowity ''Pan Józek z Chociul - słynny hodowca drobiu'' (znany bardziej pod pseudonimem Grzegorz Halama). Mam tylko nadzieję, że nie zwalą mi się na głowę służby specjalne za ujawnienie tajemnicy państwowej i narażenie bezpieczeństwa naszej planety... Może lepiej będzie trzymać się oficjalnej wersji: ''THE TRUTH IS OUT THERE''.
Pozwolę sobie na małą radę Drogi Kolego: rozmawiając z Marsjaninem pilnuj tyłów, kto wie, czy nie skrywa w swym zanadrzu jednej z tych jakże słynnych już sond analnych i czyha tylko na okazję, aby jej użyć...

Myślę, że za ujawnienie tej tajemnicy masz już przesrane u Men In Black, będą Cię ścigać "jak Tommy Lee Jones w Ściganym!"
Sondy analnej bał się niezmiernie niegdyś Cartman :-) Ja się nie boję, bo nie jestem nikim ważnym, a sądząc po niektórych selebritis z polskiego szołbizu można by domniemywać, iż Marsjanie lubują się w umieszczaniu owych sond takim właśnie jednostkom. Jestem niemal pewien, co do kilku znanych z TV osób, iż są oni nosicielami takich właśnie sond analnych.

Właśnie od Cartmana wszystko się zaczęło, ale niestety na nim się nie kończy, nawet na zwykłych celebrytach. Wygląda na to, że ich lubieżne,wyposażone w sondy macki sięgają dalej, aż do wyższych i najwyższych szczebli władzy...
Chociaż zaburza to nieco teorię o zasługach obronnych Pana Gospodarza, śmiem twierdzić, iż niejeden polityk w naszym kraju, zdradza symptomy posiadania zaaplikowanej sondy.
Nie będę wymieniał nazwisk, bo oprócz MiB, zacznie mnie jeszcze ścigać BOR, a jak tak dalej pójdzie to i UB, SB, PKP, PKS, ZTM, a nawet MPO i załatwią mnie tak, że zesram się w zbroję tak jak stoję...

Tak, faktycznie wielu wysoko postawionych polityków w tym kraju zdradza objawy posiadania w swych odbytach takowych sond analnych, a niektórzy wręcz są kosmitami i nawet się przesadnie nie kamuflują, co jest skrajnym pluciem w pysk przeciętnego Ziemianina, np. taki jeden kosmita, co ma w nazwisku palenie i kota. Gdzie są służby międzyplanetarne od sprzątania takich kosmicznych szumowin? Gdzie jest Kapitan Bomba, qrva jego mać? Sam jest tępym chuyem, dlaczego eksterminuje takie tłumy kurvinoxów? To całkiem sympatyczna rasa, w przeciwieństwie do tych tutaj, którzy z byciem sympatycznym wiele wspólnego nie mają. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że oni wszyscy idą "TĄ DROGĄ"

Zgadzam się w zupełności co do teorii dotyczącej kosmitów. Co więcej, mam nawet własną, dotyczącą owego osobnika mającego w nazwisku palenie i kota. Otóż gotów jestem twierdzić zawzięcie, iż ów osobnik pochodzi z długowiecznego rodu kosmitów osiadłych na naszej planecie i w dodatku w naszym kraju jeszcze w czasach, gdy nazwiska były nadawane od wykonywanej profesji, bądź często wykonywanej czynności.
W związku z powyższym nasuwa się kilka wniosków;
Po pierwsze: Kosmici już w zamierzchłych czasach zainteresowali się naszą planetą i postanowili zainfekować ją tego typu osobnikami, mającymi na celu siać zamęt i destrukcję, aby osłabioną przygotować na inwazję swoich pobratymców.
Po drugie: Jeśli rzeczony kosmita wciąż para się czynnością, od której pochodzi jego nazwisko (a wiele na to wskazuje), to można się spodziewać, iż w niedługim czasie ''zainteresują się'' nim ekolodzy i obrońcy praw zwierząt, a wtedy (ku uciesze piszącego te słowa) jego bytowanie na naszej planecie stanie się dlań delikatnie ujmując nieco bardziej upierdliwe...
Po trzecie: Możliwe, że ów kosmolud miał coś wspólnego, bądź jego rasa była spokrewniona z rasą kosmitów jaką reprezentował wymieniany kilka postów wyżej ALF...chociaż on raczej wolał zjadać koty niż je palić, ale kto wie jak postępuje ewolucja takiego kosmity...
Po czwarte: W końcu dotarło do mnie w jak paskudny sposób dokonali swych żywotów koty: FILEMON i BONIFACY ];o(

"gdy nazwiska były nadawane od wykonywanej profesji, bądź często wykonywanej czynności." - nadmienię jeszcze tylko, że nazwiska były wówczas również nadawane na zasadzie swoistych skrótowców, tj. przykładowo pierwszych liter czynności z której słynął dany obywatel tudzież jego cechy charakterystycznej, i tak np. powstały skróty (nazwiska) od takich osobników jak: Tępak Ubabrany Sraką Kozła lub Dziwak Obarczony Rodzinnym Niedowładem.
Odnośnie wniosków to przychylam się do nich, bez wątpienia kosmici są obecni na tej planecie od wielu setek, a może i tysięcy lat i właśnie zbliża się apokalipsa 2012, która to zapewne objawi się totalną, jawną i bezlitosną inwazją "TYCH, O KTÓRYCH NIE MÓWIMY" i których jeszcze tu jakimś cudem dotąd nie ma.
Ten, Który Pali Koty, mógł je podpiekać na średnim ogniu z odrobiną przypraw oraz frytkami i zestawem surówek, również dla ALFa, do popicia rzecz jasna piweńko, najlepiej marki Żubr, porządnie schłodzone i podane w litrowym kuflu. To jedynie hipoteza, która nie musi się potwierdzić, ale jest jednak wielce prawdopodobną.

Twoja hipoteza zdaje się sugerować, iż ów kosmita palący koty wywodzi się ze starego rodu melmackich sługusów, wykorzystywanych przez rasę pobratymców ALF'a jako niewolnicy. Być może na skutek zagłady planety Melmac, oprócz ALF'a na Ziemię trafiło również kilku przedstawicieli tej służalczej rasy. Zastanawiające zatem jest, jakież to niefortunne zrządzenie losu sprawiło, iż na naszej planecie osobnik ten zaszedł tak wysoko...

Otóż to, a dzieje się tak dlatego, że na naszej planecie zdechła ryba zawsze wypływa do góry, tak to już jest.

Niestety tak, w dodatku swym smrodem rozkładu zanieczyszcza i skaża spory obszar środowiska wokół siebie. Ponadto przyciąga mnóstwo ścierwojadów i innych dziwadeł, które ciągnie z różnych stron (głównie z lewej), gotowe opuścić wygrzaną norę, byle tylko móc się nachapać...

Tak tak, niektóre zwierzęta to istotnie zwyczajne yebane qrvy. W tym ekosystemie, o którym mowa jest to pełen standard. Zapewne pamiętasz jak kiedyś leciał w TV taki program jak Polskie ZOO. Nie lubiłem go już wtedy, bo był drętwy i bez polotu. Dzisiaj wspominam o nim dlatego, że mam również pewne zastrzeżenia do składu zwierzęcego, który w nim występował, dobrany był tak źle, że gorzej już chyba być nie mógł. Gdyby tak człek jakiś zacny zrobił remake tamtego programu w dzisiejszych realiach to ów zwierzyniec powinien występować w składzie mniej więcej takim:
- Hiena - Sęp - Padalec
- Żuk gnojarz - Karaluch - Wesz łonowa (znana również jako menda)
- Kandyra (mała rybka pasożytnicza, która wsławiła się tym, iż zdarza jej się wpływać do dróg moczowych dużych ssaków myląc je ze skrzelami ryb, na których pasożytuje. Usunięcie takowej jest bardzo trudne i można tego dokonać tylko operacyjnie.)
- Wszelkie inne pasożytnicze gatunki zwierząt, padlinożercy, jak również te gatunki, które żyją w gównie i żywią się gównem.

Owszem, pamiętam Polskie ZOO, jego kontynuacja straciła sens po detronizacji wyliniałego Lwa przez szparkookiego, zaplutego Wieprza. Gdyby tak ktoś zechciał przejąć schedę po panach Wolskim i Zaorskim i stworzyć podobne widowisko obsadzając rządowe głowy jako wszelkiego rodzaju pasożyty, gównojady i ścierwożerne paskudztwa, mogłoby odzwierciedlać jako taki realizm i zyskać ogromną popularność. Coś mi się jednak wydaje, że Tuskaszenka i jego klika cenzorów nie dopuściliby do emisji takiego programu, bądź nakazaliby szybkie zdjęcie z anteny zaraz na początku emisji.
Co do obsady dodam od siebie, że żuk gnojak, to właściwie nic innego jak trafnie prze Ciebie rozszyfrowany Tępak Ubabrany Sraką Kozła ];o)

Barcelona gra futbol totalny, a my mamy ustrój tota...rny, cenzura jest wszechobecna i taki program nie miałby prawa zaistnieć, a jeśli już nawet by powstał i wyszedłby pierwszy jego odcinek to potem dziwnym trafem jego autorzy nagle oraz niespodziewanie popełniliby zapewne zbiorowe samobójstwo, takie dziwne przypadki się przecież zdarzają, takie życie!
Dobrze, że my nie dyskutujemy tutaj na tematy polityczne tylko filmowe, bo też byśmy już zapewne dostali bana na wypowiedzi, ale że dyskutujemy jeno o filmach i programach telewizyjnych to jest pełny luzik.

Nie byłbym taki pewny z tym luzikiem... ONI zapewne i tutaj mają swoich szpicli, których dokładnie nauczyli infiltrować wszystko i wszędzie. Może się zatem zdarzyć, że w najmniej spodziewanym momencie, ubrana na czarno grupa (i nie chodzi tu o MIB), wpadnie któremuś z nas na chatę razem z drzwiami, tak jak to spotkało założyciela niepochlebnego portalu o KOMOR SEN'ie i zaprowadzi przed chmurne oblicze pana T...
A ten już znajdzie sposób, by wyjaśnić dosadnie jakie poglądy są jedynie słuszne. Może na przykład zastosować takiemu niepokornemu delikwentowi terapię polegającą na długotrwałym i jednostajnym oglądaniu t(fu)vn i t(fu)vn24 i czytaniu gazety wybiórczej, dotąd aż takie pranie mózgu odniesie pożądany przez niego skutek.

To ja na wszelki wypadek już pędzę do kiosku po "Gazetkę", włączę sobie jeszcze tylko przed wyjściem TV, żeby się rozgrzał przez 24-godzinną sesją z tvn24, a potem obejrzę sobie swój ulubiony film - składak wszystkich meczów reprezentacji sejmu rp z reprezentacją tvnu, wydany na Blu-Rayu w pełnym HD i z wywiadami pomeczowymi ze wszystkimi szlachetnymi zawodnikami!

''Szlachetnymi'' he he, dobre ];o)
A widziałeś edycję specjalną zawierającą (oprócz meczy i wywiadów) materiały z zabaw pod prysznicami pt.: ''Simon mówi: A teraz wszyscy schylają się po mydło'' i w szatni pt.: ''Simon mówi: Kto da większą kopertę, ten znów może schylić się po mydło''? Nie muszę chyba dodawać kim jest Simon i że rywalizacja na boisku była niczym w porównaniu z tą jaka wynikła, by tylko dostąpić tego niebywałego zaszczytu...

P.S. NADGORLIWOŚĆ JEST GORSZA OD FASZYZMU!

Pamiętasz może taką zacną postać jak Simon Mol? Kilka lat temu było o nim bardzo głośno, ja go ochrzciłem pięknym przydomkiem SIEWCA AIDS. Bardzo chętnie bym sobie obejrzał te dodatkowe materiały ekskluzywne spod prysznica oraz z szatni po meczu sejm vs tvn i chciałbym, żeby to właśnie ten Simon zakradał się do szlachetnych zawodników od tyłu w momencie, gdy schylają się po mydło. Niestety Mol się przekręcił 3 lata temu, a w takiej sejmowej szatni przydałby się jak nikt inny, zrobiłby coś dobrego dla narodu polskiego. Może warto pomyśleć o kimś innym do tej roli?

Ach, przesławny Simon Mol - ja go swego czasu nazwałem LEP NA KRETYNKI, bo taką trzeba było być, by na niego polecieć i nie połapać się w jego krętactwach. Co prawda wizja jego w roli ''zaplecowego'' w pomeczowych zabawach jest wielce kusząca, ja jednak poszedłbym o krok dalej i zmieniłbym nieco charakter tych szatniano-prysznicowych gierek na bardziej zabawne dla mnie i widziałbym tam np. Jasona Voorhees'a. To byłby dopiero ubaw, chociaż pewnie nie dla bezpośrednich uczestników. Mógłby w ten sposób powstać nawet jakiś reality show, albo np. horror komediowy pt.: RZĄD RP I ICH PRZYDUPASY VS JASON.

Niestety to mogłaby być pierwsza część, w której Jason jednak nie przeżywa w ostatniej scenie, bo wcześniej np. okazałoby się, że cierpi na ciężką depresję i w swoim biurze popełnia........smaczny obiat!
Co do Simona Mola to faktycznie wszystkie te panie, które mu......yyyyyyyyy.......no nie będę wulgarny, to w mojej opinii były żałosne, zwykłe......no te, no.........no nie będę wulgarny.

Nie, nie, nie, Jason, to nie Andrzej. I nie ma biura, więc to go ratuje ];o) Nie dały mu rady postrzały, topienie, duszenie, czy upadek z kosmosu (i nie wiem, co tam jeszcze, bo widziałem tylko trzy części), ale na pewno nie dałby się nabrać na tak tani chwyt jak depresja. Poza tym, ta ekranizacja, podobnie jak poprzednie, polegałaby na powolnym, metodycznym wyrzynaniu wszystkich, którzy wpadliby mu pod maczetę, tylko działaby się na terenie pomieszczeń stadionowych, więc wszelkie próby odporu z zewnątrz byłyby utrudnione, a on by sobie po prostu do przodu bezmyślnie parł i parł i parł... Czego sobie i innym życzę ];o)

Tak, to ma sens, to mógłby być genialny film, normalnie ocena 11/10. Kupa śmiechu i dobrej zabawy dla całej rodziny, to by był taki film familijny, komedia i akcja i jeszcze film sportowy, wszystko w jednym. Najlepiej, żeby jak w każdym wielkim arcydziele, tak i tutaj pojawili się choćby na 2 minuty Lorenzo Lamas, Kevin Sorbo i Hulk Hogan, to by było coś! Już się nie mogę doczekać, ja chcę takiego filma!

A gdyby tak jeszcze w końcowej scenie reżyser pokusił się o powolny najazd kamery na twarz Gustawa Holoubka krzyczącego: AAAAAAAAAAAAAAA, a w tle słychać byłoby ogłuszające DUM DUM DUM wybijane na bębnach, ten film zaraz okrzyknięty zostałby arcydziełem i niewątpliwie dorobiłby się miana ''kultowego''.
Cholera, chyba zostanę scenarzystą! A jak byśmy połączyli siły, to takich dwóch jak nas trzech nie byłoby ani jednego ];o)

To jest myśl, idealny materiał na scenariusz! Z tym Holoubkiem to trafiłeś tak, że lepiej nie mogłeś! Ja bym jeszcze dorzucił do obsady Daniela Olbrychskiego i Krystynę Jandę, a i jeszcze może do tego Rutger Hauer, a jak by nam się pofarciło to może nawet taka większa rola dla special guests stars - Ludwik Dorn wraz z Sabą, np.że "TA DROGA" zaprowadziła ich na stadion PEPSI ARENA! To jest dopiero motyw, zaczerpnięty z najwyższej klasy kina drogi, TEJ drogi, Mad Max może się gonić.

Jak rozmach, to rozmach - zamiast PEPSI ARENĘ jako plan filmowy wykorzystać by można nowy stadion narodowy, niech choć trochę na siebie zarobi zanim rozp...przą go po EURO.
Początek filmu mógłby wyglądać tak:
Ludwik Dorn i Saba pędzą na motorynce,
Z ogromną prędkością na MZce mija ich renegat - Lorenzo Lamas i złośliwie uderza przednimi drzwiami,
Uderzenie sprawia, że motorynka wraz z pasażerami wypada z trasy i dachuje.
Dalsza część filmu, to wizja/sen Saby po uderzeniu głową w stojącego przy "TEJ DRODZE" Hulka Hogana.
Czyli jak ustaliliśmy wcześniej osadzone na terenie stadionu ''zabawy'' Jasona z przedstawicielami rządu RP.
W roli Jasona - Daniel Olbrychski (jakby mu zasłonić twarz i zabronić mówić - Jason idealny, nawet szablą wywija prawie jak Jason maczetą), w roli D. Tuska - Krystyna Janda, w roli Pawła Grasia - Kevin Sorbo. Resztę obsady i szczegóły wydarzeń dopracuje się na bieżąco, chociaż kusząca jest myśl, aby zamiast zatrudniać aktorów, każdy zagrał siebie...
Na koniec jeszcze pamiętna mrożąca krew w żyłach scena z panem Holoubkiem i nominacje do oscarów, złotych globów i wielu innych nagród zapewnione.
Pozostaje jeszcze kwestia tytułu, proponuję: PIĄTEK 13tego 13 i 1/3; JASON IDZIE HARATNĄĆ W GAŁĘ.
Przy czym widok maczety wbijającej się w oko zmienia nieco sens tuskowego powiedzenia "haratnąć w gałę" ];o)

Jak dla mnie bomba! Scenariusz ekstraklasa! (oczywiście nie ta nasza, tylko taka powiedzmy Premier League albo czołówka Bundesligi). Ja bym jeszcze dorzucił kilka takich drobnych "smaczków" jak:
- Na trybunach Gulczas pije piwo "Gulczas", a Klaudiusz pije piwo "Klaudiusz".
- Stadionowego strażnika zagra Chuck Norris.
- Komentatora zagra Dariusz Szpakowski (kiepski w tym jest, ale jego nazwisko w obsadzie podniesie prestiż filmu).
- Rutger Hauer w stadionowym sklepiku kupuje durszlak, ale okazuje się, że durszlak nie ma dziurek, a kiedy ten chce je dokupić, dowiaduje się, że wszystkie dziurki do durszlaków wykupił już wcześniej Kevin Sorbo! Emocje sięgają zenitu! Hauer poprzysięga krwawą zemstę mieczem samurajskim (takie dyskretne nawiązanie do Ślepej furii). Sprzedawcę w sklepiku gra Tony Todd.
- Lorenzo Lamas jeździ na MZce dookoła boiska przez cały film.
- W przerwach między kolejnymi zabójstwami pojawia się Karol Strasburger i opowiada bardzo śmieszne żarciki, tak dla rozluźnienia atmosfery.

Nie no, jeśli Chuck Norris zagra strażnika, to Jason nie ma szans. Chyba, że Chuck będzie po jego stronie.
Gdyby komentatora nie zagrał Dariusz Szpakowski, ewentualnie Włodzimierz Szaranowicz, TVP nie wykupiłaby praw do emisji, a to z pewnością byłaby niepowetowana strata, szczególnie dla płacących abonament...
Hm, skoro Kevin Sorbo ma zagrać Pawła Grasia, to kto zagra Kevina Sorbo, może Paweł Graś!?
Pomysł z Karolem Strasburgerem jest na prawdę przedni. Idąc tym "familiadowym" torem dodam, że Ludwik Dorn odpoczywa po wypadku w "muzycznym kąciku" i czeka na swoją kolej.
Takim smaczkiem może być jeszcze Kyle Nachlany, czy Nachylony (jak zwał tak zwał), podbiegający do wszystkich z okrzykiem "to ja zabiłem Laurę Palmer"!

Słusznie, to Chuck się generalnie nie udziela, pojawia się w filmie na 2 minuty tylko po to, żeby jego nazwisko było w obsadzie, mówi jedną kwestię: "A gdzie tu jest, qrva murawa?", a potem wsiada na strusia i odjeżdża w siną dal.
Problem jest jeszcze tylko z obsadzeniem roli Rysia Kalisza, a to duża rola!

Z Rysiem Kaliszem, przy jego gabarytach, to akurat najmniejszy problem. On po prostu zagra stadion! Bo wygląda na to, że STADION NARODOWY zamierzają chyba tylko w kółko otwierać, a na dopuszczenie do użytku raczej się nie zanosi...
Jako że ma to być film z pewnym akcentem sportowym, dodałbym jeszcze postać "Fryzjera", który na początku filmu będzie próbował wymusić na Jasonie wynik "meczu", ale niestety (przynajmniej dla niego) boleśnie i brutalnie przekona się, że Jason jest "nieprzekupny" i o żadnych pertraktacjach z nim mowy nie ma.
I jako jeszcze jeden smaczek umieściłbym w scenariuszu epizodyczną rólkę dla Kazia Marcinkiewicza, który po każdym efektownym "fatality" dokonanym przez Jasona będzie wyskakiwał znienacka krzycząc: "YES!, YES!, YES!".

Ten motyw z Kaziem zalatuje mi klimatem Mortal Kombat i bardzo dobrze, a Jason urasta do roli obrońcy cnót wszelakich i to również bardzo dobrze, bo na takim tle nie mogłoby być inaczej.

I o to właśnie chodziło, zarówno z Jasonem, tu komentarz chyba zbędny, jak i z Kaziem, bo chciałem zaakcentować jego "yesowy" wkład, a nie chciałem z kolei wkładać w jego gębę okrzyków "finish him", czy "flawless victory", aby nie sprofanować kultowego filmu jakim jest Mortal Kombat, a jednocześnie lekko do niego nawiązać ];o)

Wygląda na to, że scenariusz jest już w zasadzie gotowy, trzeba tylko trochę oszlifować ten diament i będzie tip top (jak te tanie chrupki/prażynki). Mam nadzieję, że nikt nam nie zapier...li tego genialnego pomysła. Wara od tego pomysła złodzieje!

Cholera, z tym szlifowaniem może być problem, bo spaliła mi się kątówka, a samymi tarczami, to raczej ni hu hu. Co prawda mam jeszcze szlifierkę oscylacyjną, ale ta z takim diamentem również sobie nie poradzi... No i jak w tym kraju ma się coś komuś udać, jak tu ciągle tylko kłody pod nogi? "No ja sie pytam sie"!

Trzeba skądeś wytrzasnąć namiary na Gulczasa i Klaudiusza, oni nam oszlifują ten scenariusz i będzie z tego genialny film, w przyszłym roku murowany kandydat do Oscara za film nieangielskojęzyczny a także we wszystkich pozostałych kategoriach, w tym roku wygrał Artysta, to my ten film ochrzcimy Statysta i będzie idealnie.

No nie wiem, Gulczasowi pewnie by się nawet nie chciało, a Klaudiusz... Nie, za cholerę nie wezmę za niego odpowiedzialności, toż jakby dać mu w łapska szlifierkę to ten niedoyebek zapewne w pięć sekund by się pochlastał...
Robić z naszego dzieła film niemy? Możliwe, że miałby i największe szanse na zdobycie wszelkich nagród, ale koliduje to znacząco ze scenariuszem w jego obecnej formie. Wszelkie odgłosy rzezi i agonii, wręcz proszą się o zadbanie, aby film miał najlepszej jakości dźwięk. Również anegdotki pana Strasburgera bez dźwięku nie miałyby już takiego sensu, o wszelkich innych okrzykach i efektach dźwiękowych już nie wspominając.
Trzeba będzie znaleźć inny sposób na dopracowanie i wypromowanie naszego dzieła.

Nie nie, to nie będzie film niemy, tylko tytuł ma nasuwać skojarzenia z Artystą, wtedy część idiotów chcących obejrzeć filma Artysta, obejrzy nasze dzieło, bo im się tytuły pomylą, w tych czasach mało kto potrafi czytać ze zrozumieniem i dla wielu Artysta i Statysta to jest to samo słowo. To będzie genialny chwyt marketingowy.
Dodatkowo Gulczas mógłby w spocie reklamowym powiedzieć, że ten film jest zajebiocha i wtedy to już wszyscy na to pójdą.

A, to zmienia postać rzeczy. W takim razie co powiesz na tytuł AUTYSTA? Raz, że zbliżony do oryginału, to i więcej jełopów (jak słusznie zauważyłeś coraz rzadziej potrafiących czytać ze zrozumieniem) się natnie, więc chwyt marketingowy jak najbardziej trafiony. Dwa, że nawet Klaudiusz będzie mógł wziąć udział w promocji naszego dzieła, np. jako żywa maskotka, co jeszcze bardziej poszerzy grono widzów ];o)

AUTYSTA czyli ten co jeździ autem, idealny tytuł! Pasuje jak cholera, a kojarzy się jeszcze bardziej, na Autystę to każdy już będzie gnał do kina, a później do sklepu po Limited Edition w metalowym boxie, na dwóch płytkach Blu-Ray i z dwiema figurkami Lorenzo Lamasa i Ludwika Dorna w towarzystwie Saby.
Dodatkowo w ramach marketingu założymy też 10 fikcyjnych kont na Filmwebie i będziemy się tym filmem zachwycać i pisać, że to druga część Artysty i jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy sequel przewyższa oryginał.

Ponadto tytuł Autysta doskonale obrazuje osobowość głównego bohatera jakim jest Jason, który niewątpliwie przejawia pewne symptomy zawartej w tytule "przypadłości". Są nimi m.in. problemy z komunikowaniem się i wyrażaniem emocji, pogrążenie we "własnym świecie", nie reagowanie na bodźce zewnętrzne oraz ogólne otępienie, a także wykazywanie wyjątkowych zdolności w jakiejś dziedzinie zwanych dalej talentem - w tym przypadku do mordowania.
A może zamiast robić sequel Artysty nasz Autysta będzie jego... moment, jak brzmiało to niebywale mądre słowo... a, już mam - "mockbusterem"!? To będzie dzieło w stylu słynnej wytwórni ASYLUM, tylko zdecydowanie lepiej dopracowane, tak na naszą polską miarę, tak aby wielkimi zgłoskami zapisało się w historii polskiej, a nawet światowej kinematografii i stało się naszą filmową epopeją narodową!
A jako kolejny chwyt marketingowy oraz aby nikt nie posądzał nas o bezduszność i naigrawanie się z nieszczęścia osób pokrzywdzonych przez los, tak unikalne gadżety jak przednie drzwi od MZki, których uderzeniem Lorenzo Lamas doprowadził do wypadku Ludwika Dorna i Saby jak również ich motorynkę po dachowaniu oraz komplet dziurek do durszlaka jaki od Tony'ego Todd'a w stadionowym sklepiku chciał nabyć Rutger Hauer przekażemy na licytację podczas kolejnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z której NIEWĄTPLIWIE CAŁY DOCHÓD przekazany zostanie na pomoc dla dzieci cierpiących na autyzm.
Tak, wiem znowu wykazałem się niebywałą wręcz empatią ];o)