Zbędnym wątkiem był brat porywacza.
Wizje siostry (Finn i tak by się uwolnił), no chyba że jedyne w czym miała pomoc to odnalezienie ciał chłopców.
A także przemocowy ojciec alkoholik. Gdyby był normalnym tatą, film nie zmieniłby fabuły.
Za to świetny był wątek z tym że każda rzecz znaleziona w piwnicy była przeznaczona do czegoś innego niż początkowo sądził Finn. Wcale nie miał wydostać się przez okno, zamrażarkę czy zrobić podkopu. Wszystko było do innego celu. Kratka z okna by porywacz złamał nogę, mięso z zamrażarki dla psa, itd.
Ps. Śmieszne było że przez sny dziewczynki zbiegła się cała policja i wyważyli drzwi. :D
Moim zdaniem brat porywacza, nie był zbędny - nawet myślałem, że okaże się że żadnego brata nie ma, a Sam i morderca to ta sama osoba. Bardziej mnie zastanawia to, że były 2 domy, a mieszkali chyba w jednym i ani razu brat nie zszedł do piwnicy - to było dla mnie dziwne. Wizje siostry były uzasadnione - miała dar po matce, tak samo jak Finn, który słyszał głosy z telefonu. Co do ojca, to wydaje mi się, że strach przed nim mógł pogłębiać te "moce" u dzieci (wiem -naciągane ;) ). Natomiast akcja w piwnicy skojarzyła mi się ze starymi grami przygodowymi: podnieś coś, użyj na tym, połącz itp, np w grze "Indiana Jones 3" od Lucasfilm Games można było dojść do celu trochę inną ścieżką.
Dlaczego Twoim zdaniem brat nie był zbędny? Co wniósł do filmu? Co wniosły do filmu wizje siostry? Równie dobrze siostra mogła nie istnieć, a Finn miałby "dar" po matce. Gdyby siostra jakoś przyczyniła się do uwolnienia Finna, miałoby to sens, ale tak?
A co do "znajdź, użyj, podnieś" - mi się po prostu kojarzyło z Escape Roomami :)
Dla mnie brat wniósł tą jedną scenę niepewności, o tym że jest mordercą i nie ma nikogo "drugiego". Niech Ci będzie z tą siostrą, ale nie czytałem opowiadania (a podobno jest słabe) i może stała się taką "zapchajdziurą" w fabule filmu, no i załatwiła mu policję, karetki itp, czyli dobre wyjście ;) Wiesz, jestem już stary, zanim powstały Escape roomy, to dawno temu trzeba było to przeżywać wirtualnie, najpierw gry tekstowe Infocomu, później Sierra i już grafika + pisany tekst, później point&click Lucasfilmu. A takie pokoje do przeżywania gry w realu były chyba już w latach 80/90 w Japonii, np takie Mario, gdzie był ułożony tor przeszkód wzorowany na grze. Escape roomy w mojej linii czasu to dosyć nowa rozrywka. Sorry za chaos w komencie, ale nie spałem już dłuugo.
Wielu seryjnych morderców miało rodziny, wychowali się w jakimś domu... Wg mnie celem wątku brata jest pokazanie, że przez lata można żyć z mordercą i nawet nie zdawać sobie z tego sprawy.
Siostra była po to, abyś przez większość filmu myślał, że to ona uratuje brata ;)