Moglbys mi ktos wytlumaczyc o co chodzilo w filmie bo kompletnie nie kapuje...
Wszystkie przedstawienia były iluzją od samego początku, a nawet (jak wspomniał Montag) iluzja zaczęła się wcześniej. Mordercą był najprawdopodobniej Ed Bigelow. Pod wpływem wspomnianej w filmie toksyny wykonywał polecenia "dziwaka", jednak później niczego nie pamiętał (również z powodu trucizny). Podejrzewam, że nieustannie był pod jej wpływem (miałem nawet w trakcie filmu pomysł, że wdychał ją przez torbę, ale nie wiem czy jest taka możliwość w przypadku tego związku). Gdy wraz z upływem krwi, z organizmu znikała toksyna, zaczął myśleć jaśniej i zapełniać pamięciowe dziury. Spodobały mu się możliwości, które dawała tetrodotoksyna. Dlatego właśnie zajął miejsce "dziwaka".
Tak ja to widzę.