Jaka wersja zdarzeń bardziej wam się spodobała? Ta przedstawiona w "Śpiącej Królewnie" czy w "Czarownicy?
Chyba bardziej ta z "Maleficient". Bo kto powiedział, że w tych wszystkich bajkach prawdziwa miłość musi dotyczyć relacji chłopak - dziewczyna,a nie np "matki" do "córki" ? Poza tym jak to już ktoś napisał w innym temacie bardzo fajny przekaz, że nikt nie rodzi się zły i to że chyba jedna z nielicznych "bajek", w której ukazany czarny charakter tak naprawdę jest dobry i wyjaśnione jest dla czego był taki, a nie inny :))