to co Martin Sheen zrobil w tym filmie przekracza moje mozliwosci oceny.Od samego poczatku gdy patrzyl na mnie, scena z jego odwrocona twarza, kiedy probowal tanczyc i rozbil lustro.to nie byla kreacja aktorska on byl willardem to byla czysta schizofrenia, szalenstwo rozdwojenie jazni.cala wedrowka willarda przez kregi piekla na łodzi charona.i zabawne - co prawda rola brando byla genialna ale to co zrobil sheen przewyzszalo brando o lata swietlne.zreszta to historia willarda nie kurtza.dla mnie czas apokalipsy to w ogole nie jest film wojenny.to symboliczna psychodela - łódź, walkirie wagnera, motyw z mostem i postać "Karalucha".