Jeżeli ktoś się nastawia na dynamikę jak w Wilku z Wallstreet, to może się zawieść.
Film jest bardzo dlugi i akcja toczy się powoli, czasami tempo przyśpiesza,
ale jest trochę zbędnych dłużyzn. Widziałem, że parę osób wyszło w połowie seansu z kina.

Byl nawet trochę dłuższy niz Oppenheimer, ale to z Krwawego Księżyca wyszedłem bardziej zadowolony.
Myślę, że to dlatego, że Scorsese zbudował bardziej żywy świat wypełniony bohaterami z krwi i kości, a nie manekinami jak było to w przypadku filmu Nolana.

De Niro i Di Caprio stworzyli jeden z najbardziej antypatycznych duetów jakie dane było mi oglądać. Fajnie, że Leo przeszedł na złą stronę mocy, bo co raz lepiej mu to wychodzi. Nie zdziwiłbym się gdyby oboje zgarnęli za tę rolę nominacje do Oscara.

Na pewno historia jest bardzo ciekawa i kompletnie nieznana szerszej publiczności w Polsce. Przy takim dziele przydałaby się przerwa w połowie szczerze mówiąc, tak jak to ma miejsce w teatrze, zresztą kiedyś przerwy przy dłuższych filmach były normalnością.

Warto się udać do kina, tylko nie z nastawieniem, że będzie to film akcji, trailer jest tutaj bardzo mylący jeżeli chodzi o tempo. Bardziej film stoi dialogami, zbliżeniami na aktorów i ich grą, powoli budowaną intrygą.