tez mnie to zastanawialo ale potem doszedlem do wniosku ze nie poszli w przod do moementu cofniecia sie tylko jakby przezyli wszysko tak samo, rozumiesz ? tylko nie pokazywali tego jeszcze raz jak w przypadku przezywania tych dni dwokrotnie. tak samo bylo jak cosfal sie zeby zobaczyc ojca a potem nie bylo sceny zeby wracal wiec idac tym tokiem myslenia przezywal wszystko tak samo. nie wiem czy dobrze to sobie tlumacze ale wydaje sie sensowne. moze ktos ma lepsza intrepretacje

Wydaje mi się, że z siostrą wrócił do szafy i ewidentnie przesunął się do przodu. Też o tym myślałem, ale jednak ta teoria była by dosyć karkołomna, ja doszedłem do tego, że pierwsza randka z Mery i premiera spektaklu tego kuzyna była w tym samym czasie, dlatego nie mógł zrobić obu rzeczy na raz. W sumie sam nie wiem, ale trochę by to wyjaśniało.

Jeszcze jedna rzecz. Tim zorientował się że po zmianach związanych z siostrą, że ma syna, kiedy ten jest już spory, gdyby było tak jak piszesz chyba zorientował by się wcześniej :)

taak tez na to zwrocilem uwage ze przy tych ujeciach w ciemnym pokoju byl podawany czas z jakiegos powodu. no to w takim razie nie wiem bo jego ojciec jasno mowil ze mozna tylko do tylu. tez np nie wiem jak cofnal sie z siastra skoro bylo powiedziane ze ta umiejetnosc dotyczy facetow w tamtej rodzienie.

Podejrzewam, że mógł przesuwać się w obie strony, a ojcu chodziło o to, że nie może iść do przyszłości która się jeszcze nie wydarzyła. Wiadomo, że film ma sporo błędów logicznych, np. co działo się z innymi gdy Tim czy jego ojciec cofali się w czasie i jeszcze parę rzeczy, ale jeśli zaakceptuje się tą konwencję to film jest bardzo udany i nie ma co się czepiać o szczegóły.

mozna powiedziec ze tworzyl osobna czasoprzestrzen a raczej przenosil swoja swiadomosc do innego wczesniejszego zdarzenia bo oprzecierz wszystko jest terazniejszoscia wiec nie mogl istniec w dwoch osiach czasu jednoczesnie i swiadomie. natomiast w momencie w ktorym moglby wracac wszystko wracalo do normy i wychodzil z szafu czy czegos innego jakby byl tam ulamek sekundy. bardziej skupilbym sie na tym ze zabral w tyl swoja siastre. ogolnie moim zdaniem rozwodzenie sie na ten temat jest zbedne poniewaz to nie byl film gdzie to bylo glownym pomiotem, cala reszta byla znacznie bardziej ciekawa.

Moim zdaniem błędem było to, że, gdy cofnął się w czasie z siostrą i okazało się potem, że ma syna, to nie mógł tego odwrócić poprzez ponowne doprowadzenie do jej wypadku (przecież go nie było, siostra nie poznała tego chłopaka, z którym miała wówczas sprzeczkę itd.). Jedynym sposobem na odwrócenie tego było ponowne doprowadzenie do ich spotkania na imprezie sylwestrowej, kiedy mieli się poznać...

Kiedy ojciec mu mówi, że nie może iść do przodu to on robi to dosłownie za chwilę. Może scenarzyści w ten sposób chcieli dać do zrozumienia, że mogą podróżować do przodu na linii czasu, która już się zdarzyła chociaż skoro coś zmienili w przeszlosci to znaczy, że cała przyszłość jest dla nich nieznana i nowa jakby nigdy jej nie było. No zabawy z czasem w filmie jak zawsze ukazują niespojnosci