Słabe to było... o ile poprzednią część jeszcze całkiem przyjemnie się oglądało (poza ckliwym zakończeniem), o tyle sequel jest denny i przewidywalny aż do bólu. Seans nudzi i niczym nie zaskakuje. Aktorzy po prostu wkurzają, a główny czarny charakter, choć pasuje do swojej roli, to i tak kreuje postać, której nikt nie zapamięta. W sumie to nie wiem jaki był sens powstania tego sequela. Tematycznie niewiele różni się od poprzedniej części, a te same patenty odegrane były lepiej w filmie z '91 roku. Poziom scen morderstw jest nierówny, ale sam sposób uśmiercenia "czasem wracających" i realizacja tej sceny w końcówce filmu budzi uśmiech politowania.
Moja ocena: 3/10.