Ładne mieszczańskie kino o pisarskim ego, nadwadze w sezonie plażowym, pożądaniu - i ogniu trawiącym świat. W oczach Beer i Schuberta mieści się kilka Bałtyków.
Niemoc i wyschnięcie kreatywności. Proces pisarski pokazany jałowo. Postaci ustawione pod wymyśloną konstrukcję, ale filmowo "nieżywe". Teatr warsztatowo OK.