Ten film jest taki głupi, że aż śmieszny. Naprawdę poczułam się zrelaksowana :-) Te patriotyczne gadki co chwilę - no po prostu nie mogłam powstrzymać się od chichotania. Miasto opanowane przez wroga, dorośli s..ją w gatki, trup ściele się gęsto (teoretycznie), a chłopaczki wdzięcznie tuptają od przecznicy do przecznicy, z uzi w rączkach brykają po PUSTYCH ulicach, pokazują faki zdrajcom i podkładają bombki tu i tam. Myślę, że w Czterech Pancernych mieli lepsze akcje dywersyjne (pamiętacie te sceny, jak leciało przez las dziesięciu kolesi wydających bojowe okrzyki, co miało obrazować liczny oddział partyzancki nieustraszenie atakujący okupanta?). Oczywiście laski mają przez cały film nienaruszony make-up, faceci perfekcyjne ogolone buźki, wszyscy noszą czyste ciuchy i mają umyte czuprynki (nawet całodzienne noszenie uszatki nie wpływa negatywnie na żelową fryzurkę jednego z chłoptasiów), a w przerwach między planowaniem oswobodzenia kraju spod jarzma wrednych Koreańców plastikowymi karabinami dostajemy głęboką analizę psychologiczną wrażliwych nastoletnich umysłów i ich sercowych rozterek. Yes, baby, po prostu orgazm kinomana :-)
I właśnie dlatego... również nie dotrwałam do końca. Jednakże, ponieważ śmiech wygładza cerę i sprawia, że błyszczą oczy, dam czwóreczkę.