PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32359}

Czerwony smok

Red Dragon
7,6 254 671
ocen
7,6 10 1 254671
7,0 22
oceny krytyków
Czerwony smok
powrót do forum filmu Czerwony smok

Wiadomo, że "Milczenie..." to klasyka, oscarowy wielki szlem, legendarna rola Hopkinsa itp. - jednak nigdy nie powaliło mnie na tyle, żebym piał z zachwytu - czegoś mi w nim brakowało i przez lata zadawałem sobie pytanie czego. Odpowiedź znalazłem (nareszcie!) właśnie w Czerwonym Smoku, a dał mi ją kapitalny Ralph Fiennes w roli "Zębowej wróżki" - to naprawdę świetnie zbudowana i rewelacyjnie odegrana postać, która bezpłciowego i momentami komicznego Buffalo Billa z "Milczenia" kładzie na łopatki. Pozostali też błyszczą - Hopkins, wiadomo, dr Lecter to on, tylko potwierdził klasę w swojej flagowej roli, Norton jak zwykle b. dobry, przekonująca E. Watson i jak zwykle brawurowi H. Keitel i P. S. Hoffman, natomiast "Milczenie..." (poza genialnym Hopkinsem rzecz jasna) ciągnęła świetna J. Foster, a pozostałym aktorom chyba brakowało charyzmy...

Podsumowując: oba filmy to solidne, trzymające w napięciu kino, "Milczenie Owiec" było pod wieloma względami przełomowe, jednak to "Czerwony Smok" z uwagi na świetne kreacje wygrywa w moim prywatnym starciu.

Daniello_

Sama sprawa, którą badało FBI, była dla mnie znacznie ciekawsza.

Ja nie uważam, że "Czerwony smok" przewyższa "Milczenie owiec", bo Hopkins bądź co bądź był wg mnie znacznie lepszy w tym drugim filmie. Mimo to traktuję te dwa filmy jak równe sobie. Nieudanego "Hannibala" zostawiają daleko w tyle.

ocenił(a) film na 8
Evangarden

No wiadomo, w "Milczeniu..." Hopkins jako Lecter zaprezentował się po raz pierwszy, więc i wrażenie pozostawił takie, a nie inne :D

Daniello_

Nawet nie o to chodzi. Według mnie zagrał tam po prostu znacznie lepiej, bo i chyba rolę miał korzystniej rozpisaną.

ocenił(a) film na 9
Evangarden

"Mimo to traktuję te dwa filmy jak równe sobie." - ja również, dlatego też identycznie je oceniłem.
Świetny thriller. Więcej takich :)

ocenił(a) film na 6
Daniello_

Jeżeli miałbym uzna Lectera za jedną z najbardziej przerażających postaci z kanony oprychów filmowych . Tio wybrałbym tego z Czerwonego Smoka . Mimo że książkowo młodszy ,to tu zagrany przez straszego sir Hopkinsa -Lekter rzeczywiście działa . Robi złe rzeczy nie ruszając się z celi . Wida że Willa nienawidzi . Natomiast w milczeniu jest rozkoszną zabawką siedzącą sobie ku uciesze psychiatrow i agentow FBI ktorzy moga sobie na niego popatrzec . Tylko okolicznosci daja okazje popatrzenia nam sobie jaki jest straszny . W Czerwonym Smoku procz nienawisci widzimy jak wydobywa adres Willa i podaje go Dollarhydowi . Widzimy go tez jako czleka wolnego dobierajacego sie do Wila . Tam jego zlo jest naprawde widoczne czyny ktorych dpuszcza sie posrednio i bezposrednio . Siedzi w tej celi ale i tak moze Cię dosięgnąc . W milczeniu po ucieczce Lecterowi nie zalezy na rozglosie (co jest zrozumiale) .Znika na jakis czas aby nie stracic tak trudno zdobytej wolnosci . Dlatego tez sadze ze Lecter siedzacy od 3 lat odwiedzony przez Willa to potwor w ludzkiej skorze . Natomiast Lecter siedzacy od 8 lat to jakis tam morderca intelektualista siedzacy za cos tam nikt nawet nie wie za co .

ocenił(a) film na 9
Daniello_

A ja się z tobą zgodzę. Dziś odświeżyłem sobie "Milczenie" i doszedłem do wniosku, że stało się tak głośne z trzech powodów, których wcześniej nie wziąłem pod uwagę: 1- przeważna nieznajomość treści książki, 2 - dałbym głowę, że milczenie było mroczne, ale wcale
się tak nie okazało i 3 - jednak tylko przy pierwszym oglądzie robi takie wrażenie. Później już nie.

Tymczasem w "Smoku" mamy do czynienia z niezwykle wiarygodnym przypadkiem ran na dziecięcej psychice, które w dodatku, zostają
ponownie otwarte po latach. Mamy tą typiarę z wadą wzroku, która naprawdę potrafi stworzyć nastrój grozy, no i mamy czarny chrakter
w postaci okazałej, a nie - powiedzmy to sobie wprost - ciotę, która w dodatku sama chciałaby się zerżnąć :)

ocenił(a) film na 10
Daniello_

"Czerwony Smok" to perfekcyjny thriller, do tego ze świetnymi kreacjami, muzyką, aktorami. Fiennes dał z siebie wszystko, jego bohater przemawia do widza, wzbudza emocje, wydaje się autentyczny... innym aktorom też nie można nic ująć, gdy mieli ku temu okazje to się wykazywali jak np. Norton w scenie finałowej. Trochę szkoda Hopkinsa iż jest tutaj niby ważną ale jednak drugoplanową, tajemniczą postacią ale starał się w tych epizodach wyciągnąć "Hannibolatość" na wierzch.

Martin von Carstein

hanibolatość-hahahaha co za słowo,lepiej nie szło odmienić???

ocenił(a) film na 10
g_lox

Nie.

Daniello_

Podpisuję się obiema rękami... Hopkins, Nortnon.- jak zwykle jakość, klasa i niedościgniony warsztat... aleeeeeee...
Ralph Fiennes - życiowa rola! Kto przed tym filmem kojarzył tego aktora? niewielu! A po tym filmie, same milionowe produkcje- Wierny ogrodnik, Harry Potter, Lektor, filmy o mitologii, Skyfall -wszędzie go pełno! I słusznie. mazel tov! To, co zrobił ze swoją postacią w Czerwonym Smoku... achhh istny geniusz zła! Najpierw ledwo wegetujący na świecie robot o martwym spojrzeniu, a potem... prawdziwy ziejący ogniem smok! :)))

ocenił(a) film na 8
pleciunka

Nie no bez przesady, Fiennes był już wcześniej znany przede wszystkim z Listy Schindlera i Angielskiego Pacjenta (za obie role zresztą został nominowany do oscara).

Daniello_

Fakt, dwie mocne, klasyczne pozycje... ale, raczej za sprawą scenariuszy, a nie wkładu samego aktora- R.Fiennes'a. Mam wrażenie, że dopiero po roli w Cz.Smoku, gdzie skupił na sobie prawie całą uwagę widzów (choć grał u boku wielkich) świat zaczął się nim interesować. To już nie był aktor, którego znamy jedynie "z twarzy" z poprzednich filmów, ale nie chce nam się nauczyć jego nazwiska, tylko poważny zawodnik na scenie hollywoodzkiej. Słuchaj, obym się myliła... i oby było więcej takich fanów jak Ty, którzy "odkryli" Ralpha Fiennes'a na grubo przed 2002r., bo to jest postać, która rzeczywiście zasługuje na uwagę.

ocenił(a) film na 8
pleciunka

Nie zgodzę się :) To właśnie rola Amona Goetha otworzyła mu drzwi do światowej sławy - Lista Schindlera zdobyła dziesiątki nagród, regularnie zajmuje czołowe miejsca we wszelakiej maści rankingach, a jako jedną z jej najmocniejszych stron wymienia się właśnie role Fiennesa. Później potwierdził klasę w takich filmach, jak Quiz Show, Angielski Pacjent (tylko dla niego przebrnąłem tę 3-godzinną mękę), czy Kropla Słońca. Ale w sumie słusznie zwracasz uwagę na fakt, że w XXI wieku stał się bardziej znany, jednak niestety raczej za sprawą roli Lorda Voldemorta w Harrym Potterze, aniżeli Zębowej Wróżki w Czerwonym Smoku (co mimo wszystko jest smutne, bo rola w CS była genialna, a Voldemort... no cóż, dobra kreacja w przeciętnej serii dla dzieci i młodzieży) - tu zadziałała ciekawość widzów, "a któż to gra przeciwnika naszego idola?" :D

Daniello_

No tak, nieszczęsny HarryPotter... Ta pozycja, trochę psuje mi obraz. Aktor, który automatycznie kojarzy mi się z ambitnymi, wymagającymi (i dla niego i dla widza) produkcjami, nagle wymachuje rózgą w komercyjnej baśni. Ale, OK. Nowe pokolenie widzów= nowe potrzeby. Nazwijmy to, małym urozmaiceniem w repertuarze i CV Ralpha.
Podsumowując... jesteśmy zgodni, co do talentu R.Fiennes'a :) Nie zgadzamy się tylko (albo- aż) w kwestii umieszczenia na osi czasu,momentu rozkwitu jego kariery. To tyle...Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Daniello_

Ależ oczywiście, że tak.

użytkownik usunięty
Daniello_

"Czerwony Smok" też jako książka bardziej podobał mi się od "Milczenia..."

ocenił(a) film na 9

To prawda, pamiętam jak dawno temu czytałem z wypiekami na twarzy.

ocenił(a) film na 5
Daniello_

Zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Nie jestem żadnym fanatykiem Milczenia i masz prawo mieć takie zdanie oczywiście więc nie odbieraj mojej wypowiedzi jako atak:P, ale mnie ,,Czerwony Smok" dośc mocno zawiódł w porównaniu do ,,Milczenia Owiec". Zapewne duży wpływ miało to, że czytałem książkę i wg mnie stosunek film/książka jest o wiele wiele gorszy w Smoku niż w Milczeniu. Dodatkowo wg mnie Hopkins wypadł zdecydowanie lepiej w roli Lectera w Milczeniu owiec. Kolejnym minusem w filmie jest jak dla mnie postać ,,Pana Ząbka"- za mały wg mnie nacisk położony jest na jego dzieciństwo, i wogóle na przedstawienie jego psychiki co według mnie powoduje, że nie jest tak intrygującym bohaterem jak Buffalo Bill. No cóż każdy ma swoje gusta .

użytkownik usunięty
gidorah

Kontynuacja nie umywa się do Milczenia Owiec. Książki nie czytałem i raczej nie przeczytam (choć lubię thrillery i kryminały na papierze). Czerwony Smok to ten sam schemat co pierwsza część, prawie kropka w kropkę to samo co w Milczeniu. Zmieniono trochę aktorów, brakowało mi poza tym więcej akcji - za dużo poświęcono czasu na czcze gadanie. Dotrwałem co prawda do końca seansu, ale ta część Hannibala mogła być lepiej zekranizowana (oczywiście na podstawie książki) tylko sam nie wiem, co scenarzyści mogli ulepszyć na korzyść widza. Mamy swoistego Kanibala, gdzie na początku filmu przedstawiono jego schwytanie. Dosyć ciekawie to przedstawiono, chociaż moim zdaniem mogli to przedłużyć o parę minut. A potem kropka w kropkę jakbym oglądał Milczenie Owiec. Wynudziłem się strasznie, chociaż zakończenie było w ładnie zaprezentowane. Reżyser poszedł na całość, wykorzystując schemat części pierwszej. Deja vu daje się we znaki. Ocena na 5 jest w pełni zasłużona - ni mniej, ni więcej.

ocenił(a) film na 8
Daniello_

A już chciałem wyciągać swój prywatny arsenał wrzut i zeszmaceń jak zobaczyłem temat, ale wszystko tak ładnie uargumentowałeś, iż jedyne co mogę napisać to - szanuję Twoją opinię.

ocenił(a) film na 8
Daniello_

Ciężko mi porównać te dwie pozycje, ale rozpatrując je pod kątem kreacji pierwszoplanowego psychopaty ( sorry za tę domorosłą terminologię) Czerwony smok to klasa sama w sobie. Ralph Fiennes jest po prostu rewelacyjny.

ocenił(a) film na 8
Daniello_

Zgadzam się w 100% :) "Milczenie owiec" zdecydowanie jest pewnym "breakthrough" w przemyśle filmowym, ale "Czerwony smok" jeszcze mocniej trzyma w napięciu i jest jeszcze lepiej zagrany :) Generalnie mogę powiedzieć, że cała trylogia jest pewnym wyjątkiem od reguły, że sequel zawsze będzie słabszy od pierwszego filmu. Bo zarówno "Hannibal", jak i "Czerwony smok" po prostu trzymają poziom.

użytkownik usunięty
Daniello_

Ja mam tak samo, ale tutaj to też kwestia książek. "Milczenie owiec" jako książka nie powaliła mnie na kolana. Była dobra i ciekawa, ale nie miała tego czegoś. "Czerwony Smok" (książka) to za to mistrzostwo. Jedna z nielicznych książek, którą przeczytałam kilka razy i na pewno jeszcze nie raz przeczytam. Z filmami podobnie... "Milczenie owiec" jest genialnym i niesamowicie klimatycznym filmem. Za to "Czerwony Smok" jest pełniejszy. Ciekawsi bohaterowie - nawet Ci drugo i trzecioplanowi. I sama historia ma w sobie coś. Oba filmy uwielbiam, jednak częściej wracam do Smoka. (Zarówno filmu, jak i książki)

Daniello_

Ja także się zgadzam. Wszystko- morderca, protagonista, morderstwa- jest ciekawsze niż w "Milczeniu owiec". A Norton jako Graham bije na głowę agentkę Starling :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones