Doskonały film. To wielka sztuka podać poważny temat w klimacie komediowym i jednocześnie skłonić widza do poważnej refleksji (szczególnie dzięki końcówce). Sam film posiada niezwykle wartką akcję, w pewnym sensie nie daje widzowi złapać oddechu. Dzieje się dużo, szybko, zaskakująco czasem groteskowo. Ewidentnie sporo sytuacji komediowych, wiele żartów sytuacyjnych i wiele humoru w stylu Barei. Ze sceny gdzie Faisal przeskakuje murek śmiałem się kilka minut..!
Niezwykły Nigel Lindsay jako Barry - śmieszny i straszny jednocześnie. Riz Ahmed jako Omar to z kolei aktorski fundament tego filmu. Ciekawa rola Waya - kreacja głupka ale wcale nie deprecjonująca tej postaci.
Jestem tym filmem zauroczony :)
Trzeba przyznać, że porównanie z Bareją bardzo trafne. Facet kręcił zabawne filmy, które teraz wyjęte z szerszego kontekstu kształtują obraz PRL-u u tych, którzy go nie zaznali. To w sumie były przezabawne czasy, czasami tylko jakiś malkontent wypłynął spod powierzchni jak ksiądz Popiełuszko, psując niektórym doskonały humor. Na szczęście tysiące innych zakopano i zabetonowano dostatecznie głęboko, żebyśmy się teraz mogli śmiać do rozpuku.
Śmiejmy się więc również z tej sympatycznej komedii o wesołych mudżahedinach wraz z braćmi Muzułmanami, którzy śmieją się szczerze i radują przy wszystkich kolejnych rozerwanych bombami zamachowców trupach. Śmiejmy się do czasu, aż przyjdzie pora na nasze rodziny i na nas. HA HA HA !